Trener Łukasz Kruczek zabrał do Engelbergu siedmiu zawodników: Piotra Żyłę, Jana Ziobrę, Dawida Kubackiego, Klemensa Murańkę, Stefana Hulę, Aleksandra Zniszczoła i Bartłomieja Kłuska. W dotychczasowych konkursach Polacy spisywali się grubo poniżej oczekiwań. Prezes PZN Apoloniusz Tajner liczył na przełamanie "Biało-czerwonych" właśnie w Szwajcarii.Po dwóch piątkowych seriach treningowych trudno było jednak o wielki optymizm. Jedynie Piotr Żyła zaprezentował się z dobrej strony zajmując 4. i 11. miejsce. Pozostali zajmowali odległe lokaty.Niestety, potwierdziło się to, że w tym sezonie Polacy mają kłopoty nawet z tym, żeby zakwalifikować się do konkursowej "50". Próby w wykonaniu Kłuska i Zniszczoła były słabe i od razu było wiadomo, że o awansie mogą zapomnieć. Pierwszy z wymienionych uzyskał 113 m (100,8 pkt, 54. miejsce), a drugi pół metra więcej (100 pkt, 55. miejsce). Odległość Huli nie była imponująca, bo tylko 119,5 m, ale dostał sporą rekompensatę za wiatr i łączną notą 112,7 pkt czekał na to, co zrobią rywale. Dużo dalej wylądował Kubacki (125 m). Jego skok został jednak nisko oceniony przez sędziów i miał lepszą notę od Huli o zaledwie 0,1 pkt. Szczęście uśmiechnęło się do Kubackiego, bo to on jako ostatni wywalczył kwalifikację.Nieźle zaprezentował się Murańka. Klimek wylądował na 127. metrze (nota 118 pkt) i ten rezultat zapewnił mu awans (33. miejsce). Z dobrej strony pokazał się ubiegłoroczny zwycięzca jednego z konkursów w Engelbergu Jan Ziobro. 23-letni zawodnik skoczył 130 metrów (128,1 pkt), co dało mu 13. miejsce. Najlepiej z Polaków, podobnie jak w treningach, spisał się Żyła. Zawodnik KS Wisły poszybował na odległość 128,5 m (128,8 pkt) i zajął ostatecznie 10. miejsce. Kwalifikacje zakończyły się zwycięstwem Jerneja Damjana. Słoweniec skoczył 132,5 m (136,5 pkt). Na drugim miejscu uplasował się Niemiec Richard Freitag (129,5 m, 135,1 pkt), a na trzecim Japończyk Kento Sakuyama (136 m, 134,1 pkt).