Wers Mazurka Dąbrowskiego "z ziemi włoskiej do Polski" jak ulał pasował do dokonań, które były dziełem naszych skoczków podczas dwóch konkursów w dolinie Val di Fiemme. Dawid Kubacki i Kamil Stoch nawiązali do największych wyników w Predazzo, gdzie począwszy od ery Adama Małysza nasze Orły sięgały po medale mistrzostw świata. W pierwszym konkursie Kubacki zajął drugie miejsce, a Stoch trzecie. Nazajutrz było jeszcze piękniej, bo Kubacki po raz pierwszy w karierze sięgnął po triumf w PŚ, z kolei "Orzeł z Zęby" uplasował się na trzecim stopniu podium. W obu konkursach bardzo dobrze zaprezentował się także Piotr Żyła (7., 10. miejsce), a w dodatku w niedzielę "Biało-Czerwoni" w komplecie sześciu zawodników awansowali do serii finałowej. To tylko wzmaga wielkie oczekiwania ze strony polskich kibiców, którzy jak zwykły w komplecie wypełnią Wielką Krokwię w Zakopanem, a przed telewizorami zasiądzie wielomilionowa armia widzów. W piątek 18 stycznia na skoczni im. Stanisława Marusarza odbędą się kwalifikacje, dzień później konkurs drużynowy, a w niedzielę zawody indywidualne. W siłę naszych zawodników, którzy napędzają się przed mistrzostwami świata, wierzy prezes Apoloniusz Tajner. - W Zakopanem trzeba spodziewać się bardzo dobrego występu naszych zawodników. Nie tylko Kubackiego i Stocha, ale także Żyły, Kota, Wolnego Huli, Zniszczoła i pozostałych zawodników, których będziemy mogli wystawić - powiedział sternik Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z TVP Sport. Co więcej szef PZN - pytanie czy bardziej sercem czy rozumem - liczy, że na dobre zostanie przerwana hegemonia Japończyka Ryoyu Kobayashiego, a nadejdzie czas Kamila Stocha. - Myślę, że przyszedł czas na Kamila Stocha na kolejne zwycięstwo w PŚ w Zakopanem. Tak to czuję po kościach, tendencja zwyżkowa, optymalizacja trafiania w próg, zawody u siebie, najwyższej jakości sprzęt sportowy, świetna atmosfera w grupie i umiejętność zachowania się przy harmiderze, jaki towarzyszy zawodom PŚ w Zakopanem. Tym bym podparł to, że Kamil będzie moim faworytem do tych konkursów - ocenił Tajner. AG