"Orzeł z Zębu" rozbudził apetyty podczas inauguracji sezonu w Wiśle, gdzie w konkursie indywidualnym zajął trzecie miejsce. Niestety w kolejnych zawodach nasz mistrz indywidualnie już nie stał a podium, a na domiar złego dwukrotnie znalazł się poza pierwszą dziesiątką. Niektórzy odwołują się do warunków atmosferycznych, które od początku sezonu są strapieniem dla skoczków, ale to słaby argument, bo rywale Orłów również nie mają podmuchów wiatru wyłącznie pod narty. Zawodnik tego pokroju, co Stoch, może wskoczyć do czołówki dosłownie w każdej chwili, niemniej mentalna forma naszego asa zaczyna martwić. Zwraca na to uwagę także dyrektor Adam Małysz, który wręcz bezradnie rozkłada ręce. - W oczach Kamila widać smutek i przygaszenie? Dokładnie tak i do końca nie wiemy, co się dzieje. Myślę, że rozmowa trenera z nim może coś zdziałać, bo naprawdę widać, że Kamil jest przygnębiony i gdzieś tam przygaszony - jasno postawił diagnozę dyrektor w Polskim Związku Narciarskim ds. skoków i kombinacji norweskiej, w rozmowie z TVP Sport.