30-letni zawodnik z Zębu w Słowenii przypieczętował swój drugi w karierze triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, który zapewnił sobie już wcześniej. Polak wygrał oba konkursy indywidualne i świetne zaprezentował się w konkursie drużynowym. - Ja to już mówiłem. Jeśli zawodnik ma zapewnione trofeum, to wtedy jest mu zdecydowanie luźniej, łatwiej skakać. On wtedy się cieszy. Ja wiedziałem, że jak zejdę na dół po pierwszej serii, kiedy puszczałem Kamila, będzie do mnie miał pretensje, że mu obniżyłem rozbieg, a to Stefan Horngacher, ja tylko stałem i machałem chorągiewką. On chciał ten rekord tutaj skoczyć. Przy tych warunkach, jakie dzisiaj panowały w Planicy, trudno byłoby jednak skoczyć rekord świata (wynosi 253,5 m) i ustać - stwierdził Małysz. Jak po takich sukcesach Stoch powinien podejść do następnego sezonu?- Kamil musi odciąć się od tego, co zdobył i zacząć nowy sezon od zera. Ja zawsze tak robiłem i wiem, że on robi podobnie. Kiedy kończy się sezon cieszysz się tym, co zdobyłeś, jesteś strasznie zadowolony, ale emocje zaczynają opadać, przychodzi połowa kwietnia, maj i już tego nie ma. Tylko patrzysz na swoje puchary, ale już myślisz, co tu zrobić, aby było jeszcze lepiej - powiedział Małysz.Dyrektor PZN-u pochwalił także Stefana Hulę.- Stefan ten sezon miał rewelacyjny i mamy nadzieję, że będzie to kontynuował. I jak ktoś mówi, że jest "dziadkiem", najstarszym z tej grupy (urodzony w 1986 roku - przyp. red.), to niech popatrzy na to, jak on wygląda, jak się rozwijał przez te wszystkie lata. 30 lat potrzebował, aby taki wynik zrobić - zdobyć medal mistrzostw świata i medal olimpijski, w Pucharze Świata też spisał rewelacyjnie. On jeszcze ma dużo przed sobą - mówił Małysz.W niedzielę ogłoszono decyzję, że Horngacher, który pracuje z polską kadrą z sukcesami od sezonu 2016/17, zdecydował się przedłużyć kontrakt.- Zostaje wprawdzie tylko na rok, ale mam nadzieję, że to będzie z roku na rok przedłużane. To jest człowiek, który ma wszystko ogarnięte. Jego asystent Grzegorz Sobczyk wykonuje za niego trochę tę czarną robotę, czyli sprawy organizacyjne, a Stefan jest od myślenia. On doskonale wie, że jeśli podpisze na rok, to w przyszłym może znowu negocjować, więc myślę, że to jest główny cel (śmiech) - powiedział Małysz.Stoch w tym sezonie wywalczył drugą "Kryształową Kulę" w karierze, ale Polacy nie obronili Pucharu Narodów. Zajęli trzecie miejsce, a trofeum przypadło Norwegom. Czy będzie można ich dogonić?- Będzie trudno. W zeszłym roku to my zdobyliśmy Puchar Narodów, Norwegowie teraz. Zawsze łatwiej jest atakować, niż się bronić. Oni będą musieli zrobić wszystko, by to zrobić. My będziemy po prostu walczyć, robić swoją robotę, wykonywać pracę z poświęceniem w stu procentach, żeby jako zespół znowu stanąć na najwyższym stopniu podium, ale również, żeby chłopaki indywidualnie odnosili sukcesy - stwierdził Małysz.W niedzielę zakończył się sezon 2017/18, czy polscy zawodnicy będą mieli czas na odpoczynek?- Nie mają czasu na odpoczynek. Od środy już zaczynają treningi - przyznał Małysz. Z Planicy Paweł Pieprzyca