Trondheim było gospodarzem MŚ w 1997 roku i starało się o ponowną organizację w 2012 i 2023 roku, lecz przegrało z Obersdorfem i Planicą. Teraz jest jedynym starającym się miastem na rok 2025. Termin składania podań upłynął w maju. 3 października miała miejsce w Zurychu prezentacja dla międzynarodowej federacji narciarskiej FIS, która podejmie ostateczną decyzję w przyszłym roku w maju podczas kongresu w Tajlandii. - Narciarstwo klasyczne jest nie tylko naszym sportem narodowym, lecz też częścią naszej kultury, spuścizny i historii, więc dlatego przeznaczymy środki finansowe na modernizację centrum narciarskiego Granasen nie tylko na MŚ, ale aby służyło nam jeszcze wiele lat. MŚ na norweskiej ziemi są zawsze wielkim wydarzeniem jednoczącym cały naród tak, jak to było ostatnim razem w 2011 roku w Oslo. 20 milionów dolarów na jeden obiekt to duża suma - powiedziała minister kultury i sportu Trine Skei Grande. Nie jest jednak aż tak duża dla mediów. Lokalny dziennik "Adresseavisen" ocenił, że organizacja MŚ może kosztować nawet 100 milionów dolarów z czego modernizacja dwóch skoczni ma kosztować 70 milionów. Burmistrz miasta Rita Ottervik stwierdziła, że pomoc finansowa od państwa jest ważna, lecz "tym razem zbyt mała". - Liczyliśmy na więcej, jednak mamy jeszcze trochę czasu - dodała. W kompleksie sportowym Granasen rozgrywane są zawody Pucharu Świata w skokach, biegach narciarskich i kombinacji norweskiej. Miasto jest też jednym z czterech gospodarzy turnieju Raw Air w skokach narciarskich. Zbigniew Kuczyński