Po weekendzie z Pucharem Świata w Zakopanem na skoczków czekała naprawdę wymagająca podróż - trafili oni bowiem aż do dalekiej Japonii, gdzie na skoczni HS-137 w Sapporo czekają ich dokładnie trzy konkursy indywidualne - z czego pierwszy odbędzie się już w piątek 20 stycznia. Przed pierwszymi zawodami w trakcie dwóch treningów pozytywnie mogła nastawiać wśród Polaków zwłaszcza postawa Dawida Kubackiego - ten był odpowiednio trzeci i drugi w seriach, uzyskując najpierw 129, a następnie 130 m (punkt konstrukcyjny na Okurayamie wynosi 123 m). Do kwalifikacji przystąpiła w ogólnym rozrachunku piątka "Biało-Czerwonych" - oprócz nowotarżanina byli to Żyła, Stoch, Wąsek i Zniszczoł. PŚ w Sapporo. 50-letni Noriaki Kasai wziął udział w kwalifikacjach. Cudowna postawa Kubackiego Za wielką sensację można uznać z pewnością udział Noriakiego Kasaiego w eliminacjach - 50-latek wciąż nie złożył broni i po raz kolejny zapisał się w historii ukochanej dyscypliny, otwierając listę kwalifikacyjną w zamian za chorego Rikutę Watanabego. Weteran zdołał jednak osiągnąć tylko dystans równy 108 m (73,7 pkt) i o włos stracił szansę na udział we współzawodnictwie (był 51.). Jako pierwszy spośród Polaków na belce zameldował się Aleksander Zniszczoł, który wylądował po osiągnięciu równo 124 m (dało mu to 98,6 pkt). Po kilku chwilach Paweł Wąsek oddał skok o długości równej 116 m (83,8 pkt) i - podobnie jak Zniszczoł - od razu był pewien zakwalifikowania się. Kamil Stoch tymczasem popisał się naprawdę udaną próbą o długości 130,5 m (116,7 pkt). Krótko potem Piotr Żyła skoczył dokładnie 128,5 m, co dało mu 113,5 pkt. Na sam koniec Dawid Kubacki zaliczył dystans równy 133,5 m (124,9 pkt), co pozwoliło mu zająć drugie miejsce za Granerudem (138,5 m, 134,2 pkt), ale przed Manuelem Fettnerem (134 m, 123,2 pkt). Stoch był siódmy, Żyła 11., Zniszczoł 26, a Wąsek 45. Z kwalifikacji wykluczony został Amerykanin Casey Larson, który - według informacji podanej przez organizatorów - miał nieprzepisowy strój. PŚ w Sapporo. Przed nami pierwszy z trzech konkursów w Japonii Właściwe zawody powinny rozpocząć się według planu dokładnie o godz. 08.00 czasu polskiego (zapraszamy do śledzenia relacji na żywo wraz z Interią Sport). Sobotni konkurs ma wystartować w tej samej porze, natomiast niedzielna odsłona PŚ to już naprawdę spore wyzwanie dla nocnych marków - pierwszy skok powinien zostać bowiem oddany o godz. 02.00. Następnie skoczkowie powrócą do Europy, gdzie pod koniec stycznia czekają ich zmagania w austriackim Bad Mitterndorf. Potem znajdą się w niemieckim Willingen, a następnie czeka ich... kolejna daleka wyprawa, tym razem do amerykańskiego Lake Placid. Zobacz także: Kosmiczny rekord skoczni Stocha! Polak aż się przeraził, komentator oszalał