Mimo krótkiego skoku Stoch pojawił się w strefie mieszanej w dobrym humorze. Wyglądało na to, że zdawał sobie sprawę, że nieudana próba była jedynie wypadkiem przy pracy. - Byłbym w gorszym humorze, gdyby wyświetlił się inny wynik i gdybym miał wolne jutro - powiedział przed kamerami Eurosportu. Od razu został zapytany, co stało się podczas kwalifikacyjnego skoku. - Nie wiem, nie wiem. Po prostu nie wiem - odpowiadał Stoch, kręcąc bezradnie głową. Orzeł z Zębu zachowywał pogodę ducha, bo optymistycznie nastawiły go wcześniejsze treningi. W pierwszym okazał się najlepszy, w drugim także był w czołówce. - Treningi były bardzo dobre, choć ze skoku na skoku było coraz gorzej. Ale kto to widział robić treningi o 6 rano. Chyba żyję według polskiego czasu. Jeszcze się nie przestawiłem - śmiał się trzykrotny mistrz olimpijski. Stoch zaznaczył też, że lubi skakać na obiekcie w Sapporo. - To jest skocznia, która mi odpowiada, chociaż mógłby być trochę krótszy próg. Jest bardzo długi przejazd między zjazdem a progiem i z tym miałem dziś problem - ocenił. Sobotni konkurs indywidualny rozpocznie się o godzinie 8.30 czasu polskiego. WG