Dawid Kubacki nie zdominował pierwszego akcentu rywalizacji w Ruce tak, jak miało to miejsce przed trzema tygodniami w Wiśle podczas inauguracji PŚ 2022/23. W trzech piątkowych treningach błyszczeli tym razem inni. Lider PŚ najlepiej spisał się w drugim treningu, zajmując siódmą lokatę po skoku na 138. metr. W pozostałych próbach plasował się na 37. i 19. miejscu. - Była dzisiaj trochę taka typowa Ruka. Jak mi w miarę wyszło, to akurat wiaterek nie sprzyjał. Mogę powiedzieć szczerze, że to nie były takie skoki, jakich bym od siebie oczekiwał. Timingi dość mocno spóźnione - dzielił się wrażeniami z reporterem TVP Sport. Co za skok Norwega! Pół metra zabrakło do magicznej granicy Z czego wynikało spóźnione wybicie? Kubacki nie narzeka na obiekt w Ruce. Na pytanie odpowiedział żartobliwie. - Próg mi tutaj pasuje. Ale chyba za dobrze mi narty zrobili i za szybko jeżdżę, bo ciężko był idealnie trafić - rzucił z humorem mistrz świata z Seefeld. PŚ w Ruce. Kubacki: Nie wiem, czy rano cokolwiek by do łba dotarło Kwalifikacje pierwotnie miały się odbyć również w piątek. Przeniesiono je jednak na następny dzień z powodu kłopotów sprzętowych kadry Niemiec. Początek - godz. 7:30 czasu polskiego. O 9:00 pierwsza seria konkursowa. - Analizę treningowych skoków trzeba będzie zrobić jeszcze dzisiaj, bo jutro o 6:30 śniadanie. Nie wiem, czy rano o takiej godzinie cokolwiek by do łba dotarło, jak człowiek taki pół śpiący będzie. Teraz trzeba się położyć szybko spać i jutro walczymy. Dobranoc - zakończył rozmowę Kubacki.