PŚ w Pjongczangu: Polscy skoczkowie w formie i pod wrażeniem
Polscy skoczkowie, z Kamilem Stochem na czele, szybko i bezboleśnie zaznajomili się ze skocznią olimpijską w koreańskim Pjongczangu. To świetne wieści nie tylko przed dzisiejszym i jutrzejszym konkursem PŚ, ale również w kontekście przyszłorocznych igrzysk olimpijskich.
Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Stefan Hula dziś i jutro będą rywalizować w Korei o punkty Pucharu Świata. Początek dzisiejszego konkursu o 12, a jutrzejszego - o 11 czasu polskiego (wcześniej kwalifikacje).
Wczoraj Stoch był pierwszy i drugi w seriach treningowych. Skokiem na 142 m wyrównał też nieoficjalny rekord skoczni.
Chwilę później kwalifikacje wygrał Ziobro, a trzeci był Kubacki. Wynik Ziobry - 134,5 m - to z kolei pierwszy, oficjalny rekord obiektu HS 140 w Pjongczangu.
Świetnie prezentował się też Kot, który w kwalifikacjach oddał najdłuższy skok wśród zawodników, którzy nie musieli walczyć o wejście do konkursu. Wylądował na 134 m, podobnie jak Peter Prevc.
"Areny przyszłorocznych igrzysk olimpijskich robią duże i pozytywne wrażenie. Co ważniejsze udało mi się dziś zaprzyjaźnić ze skocznią. Oddałem trzy równe i dobre skoki. Mogę spokojnie czekać na jutrzejsze zawody" - napisał wczoraj na Facebooku Kot.
Bardzo zadowolony był też Stoch. - Skoki były super. Sama skocznia też jest bardzo dobra. Bardzo spodobał mi się ten obiekt, polubiłem go - podkreślił lider PŚ w rozmowie z TVP Sport.
- Wrażenie było ogromne. Obiekt do skoków narciarskich jest niesamowity. Zeskok jest w idealnym stanie. Nic dodać, nic ująć, tylko iść i skakać - zaznaczył Stoch.
"Naszym zawodnikom najwyraźniej podoba się skocznia w Pjongczang i dobrze się na niej czują. Oprócz Stefana Huli, który w ostatnim czasie spisuje się nieco gorzej, wszyscy z naszych reprezentantów bez problemów oswoili się z zupełnie nowym dla nich obiektem" - skomentował Adam Małysz.
"Zawsze powtarzam, że zawodnik w formie będzie dobrze radził sobie na każdym obiekcie. A 'Biało-czerwoni' są w świetnej dyspozycji" - ocenił dyrektor reprezentacji.
WS