Sobotnie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich będą drugimi z rzędu i drugimi w sezonie rozgrywanymi na skoczni mamuciej. W piątek w Oberstdorfie triumfował Słoweniec Timi Zajc, a drugi był Dawid Kubacki. Co więcej, czwarte miejsce zajął Piotr Żyła, a piąte Kamil Stoch. Biało-Czerwoni świetnie spisali się w konkursie, a trzeba wspomnieć, że Stoch prowadził po pierwszej serii. Jak nasi skoczkowie poradzą sobie w sobotę? Kwalifikacje przebrnęło czterech, odpadli Stefan Hula i Paweł Wąsek. Jako pierwszy z Polaków zaprezentował się Jakub Wolny, który skoczył 201,5 metra i mógł być ze swojej postawy na Heini-Klopfer-Skiflugschanze. 23-latek pewnie zameldował się w drugiej serii zawodów na 21. pozycji. Tak samo jak Kamil Stoch, który lądował na 207 metrze i nie był zadowolony po swojej próbie. Znów "Rakieta z Zębu" nie mogła przebić się przez ciężkie warunki, rekompensata punktowa dała Polakowi miejsce dziesiąte i okazję, by zakończyć rywalizację w czołówce. Piotr Żyła ruszył do walki tuż po koledze z kadry i zdecydowanie uzyskał lepszy wynik. 218,5 metra dało mu miejsce w czołówce - konkretnie drugie - i szansę walki o triumf w sobotnich zawodach. Ostatni z naszych faworytów, Dawid Kubacki, nie nawiązał do świetnych skoków i drugiej lokaty w piątek. Skoczył tylko 199 metrów i znalazł się dopiero w trzeciej dziesiątce zawodów. 25. miejsce zdecydowanie nie oddaje możliwości i formy "Mustafa". Liderem po pierwszej serii był Ryoyu Kobayashi, który skoczył w świetnym stylu 224 metry. Lider Pucharu Świata w sobotę bardzo chciał się odkuć za wpadkę w piątek i 14. miejsce. Dla Azjaty był to najsłabszy występ w sezonie 2018/2019, po nim nieznacznie stopniała przewaga 22-latka w generalce PŚ. W sobotę jako jedyny w pierwszej serii przekroczył barierę 220. metrów i pełni zasłużenie znalazł się na czele. Tuż za nim znaleźli się Piotr Żyła oraz reprezentant Niemiec Markus Eisenbichler. Ku uciesze miejscowych fanów skoczył 219,5 metra, ale miał lepsze warunki na skoczni i dlatego "Wewiór" wyprzedzał go po pierwszej serii zawodów. W drugiej odsłonie lotów w Oberstdorfie zrazu zawodnikom przeszkadzały warunki i ciężko było przekroczyć granicę dwustu metrów. Dokonał tego wreszcie Dawid Kubacki, który skoczył 207 metrów i objął prowadzenie w rywalizacji. W sobotę zajął miejsce 22. Jakub Wolny też spisał się znakomicie, jego drugi skok również był lepszy, niż ten w pierwszej serii. 218,5 metra sprawiło, że młokos wyprzedził Kubackiego i poprawił swoją pozycję w zawodach. Zakończył je na miejscu 16. Nie zawiódł Kamil Stoch, dziesiąty po pierwszej serii, w drugiej skoczył 228,5 metra i z miejsca został liderem zawodów. Nasz mistrz zacisnął aż pięść z radości i wreszcie uśmiechnął się do kamer, co stanowiło potwierdzenie, że wyszedł mu skok, jakiego oczekiwał na początku zawodów. Zawody zakończył na miejscu szóstym i to na pewno był pozytyw dla naszego asa. W walce o zwycięstwo najpierw swój skok oddał Markus Eisenbichler, trzeci po pierwszej serii. Niemiec odleciał bardzo daleko, 237,5 metra dało mu pierwsze miejsce i tylko podgrzało emocje w decydującej rozgrywce o triumf. Chwilę później Piotr Żyła bronił pozycji na podium i niestety nie dopiął swego. W trudnych warunkach lądował na linii oznaczającej 221 metrów i niestety stracił szansę na podium. Dał się też wyprzedzić Stefanowi Kraftowi. Wicelider PŚ z Austrii w drugiej próbie uzyskał 230 metrów i wskoczył na najniższy stopień podium. Żyła finiszował czwarty. Pozostał tylko Ryoyu Kobayashi, który zamknął rywalizację skokiem na 234 metry i odebrał rywalom marzenia o prześcignięciu go w Oberstdorfie. Eisenbichlera wyprzedził raptem o 0,5 punktu. Lider Pucharu Świata powiększył swoją przewagę nad resztą stawki i przy okazji wygrał po raz pierwszy w karierze konkurs lotów narciarskich.