Adam Małysz - jak wszyscy - był rozczarowany występem polskich skoczków w konkursie Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. PŚ w Titisee-Neustadt. Adam Małysz: Znaleźć przyczynę Przyznał, że po tym, jak w sobotę do drugiej serii awansował Jakub Wolny, spodziewał się utrzymania niezłej tendencji w skokach tego zawodnika, ale niestety 26-latek zaliczył w niedzielę słabszą próbę. - Wydawało się, że Jakub zobaczył światełko w tunelu, ale dzisiaj był słabszy skok. Z kolei Andrzej Stękała miał w pierwszej serii trochę szczęścia do warunków wietrznych - stwierdził Małysz na antenie TVN. Dodał, że ma za sobą dyskusję z Maciejem Maciusiakiem o planach wobec tej grupy polskich zawodników. Reszta szykuje się do igrzysk olimpijskich pod wodzą Michala Doleżala. - Rozmawiałem z Maćkiem, to jest połowa sezonu. Trzeba to, co się da, poprawić i znaleźć przyczynę problemów, by zacząć wreszcie dobrze skakać. Optymizmem, zdaniem Małysza, napawa natomiast sytuacja Kamila Stocha, który wznowił treningi na skoczni. - Jak Kamil jest uśmiechnięty, to znaczy, że trening się dobrze udał - podsumował Małysz. Czy 34-letni skoczek w wyniku przymusowej przerwy w treningach mógł nabrać mentalnej "świeżości"? - Na pewno to dużo daje. Głód skakania może zadziałać na plus. Kamil sam się wypowiadał, że jest głodny skoków, jest zadowolony - zaznaczył Małysz.