Małysz za skoki na odległość 123,5 oraz 126 metra otrzymał łączną notę 254 punktu i wyprzedził o 0,8 punktu Martina Schmita. Podopieczny Apoloniusza Tajnera po raz kolejny udowodnił, że ma nerwy ze stali. Po pierwszej serii zajmował 6. lokatę (123,5 metra) jednak w drugiej po perfekcyjnym technicznie lecie wylądował 3 metry dalej i obronił żółtą koszulkę lidera PŚ. Schmit przegrał z Polakiem, mimo iż skoczył w sumie 1,5 metra dalej (126,5 i 125), ponieważ niżej jego styl ocenili sędziowie. Trzecie miejsce wywalczył Kazuyoshi Funaki (243,4 punktu za skoki na odległość 122 i 123,5 metra). Po słabszym skoku (116 metra) na 5. lokatę spadł lider po pierwszej serii Andreas Widhoelzl. Drugi z polskich reprezentantów - Tomasz Pochwała - po 117-metrowym locie z notą 109,6 punktu plasował się na 16. lokacie po pierwszej serii. Niestety w drugiej upadł i spadł na przedostatnie 29. miejsce. Presji nie wytrzymali również rewelacyjni w pierwszej serii Fin Lassi Huuskonen i Amerykanin Clint Jones zajmujący odpowiednio 4. i 5. lokatę. Przestraszony szansą zaistnienia w światowej czołówce Jones spadł, po skoku na odległość 112 metrów, na 9. miejsce, jeszcze słabiej skoczył Huuskonen (103,5) i zakończył zawody na 16. miejscu. Wcześniej Adam Małysz oddał najdłuższy skok w sesji treningowej. Polak skoczył 126.5 metra. Drugi wynik uzyskał Fin Risto Jussilainen (126), a trzeci Niemiec Martin Schmitt (123.5). Tomasz Pochwała skoczył bardzo słabo, zajmując na treningu przedostatnie miejsce ze skokiem na odległość 88 metrów. <A href="http://malysz.interia.pl/news.html?inf=200629">Zobacz wyniki i przebieg konkursu</a>