Reprezentantka Norwegii na koncie ma pięć medali imprez mistrzowskich, choć wszystkie zdobyte w rywalizacji drużyn. Indywidualnie jej największymi sukcesami są póki co udane występy w konkursach Pucharu Świata. Łącznie wygrywała je już pięciokrotnie, z czego trzy razy - w obecnym sezonie. Daje jej to szóste miejsce w "generalce". Czytaj także: Asysten Thurnbichlera pytany o polskich skoczków Opseth ma jednak pewną przypadłość. Ma bowiem psychologiczną barierę przed próbami na normalnych skoczniach. Mimo to stara się z nią walczyć. Próba, którą oddała na przebudowanej skoczni Granasen prawdopodobnie jej w tym jednak nie pomoże. Przerażający lot Silje Opseth Skocznia o rozmiarze HS 105 metrów została przygotowana z myślą o mistrzostwach świata w 2025 roku. Norweżka opublikowała na swoim instagramowym profilu nagranie ze skoku na przebudowanym obiekcie. Gdyby nie skracała przedwcześnie lotu, prawdopodobnie lądowałaby w okolicach... 120. metra! Ostatecznie miało to miejsce kilka metrów bliżej, a Opseth była tak przerażona, że krzyczała już w locie. - Próbowałam skopiować wyczyn Timiego Zajca na mniejszej skoczni - ironizowała, odnosząc się do kosmicznej próby Słoweńca w Willingen. Uzyskał on aż 161,5 metra. - To chyba skok, który nie powinien mieć miejsca. Kombinacja zbyt dużej prędkości i warunków - komentowała dla telewizji "NRK". - Byłam zszokowana, kiedy wyszłam z progu i osiągnęłam taki pułap lotu. Nie do końca wiem, co mi przeszło przez głowę, ale był to chyba strach przed śmiercią - dodawała. Na szczęście, 23-latka nie zaliczyła upadku, a "jedynie" podparła skok. Jak zaznaczyła, nic się jej nie stało. Czytaj także: Pokerowa zagrywka Graneruda! Norwegowie w strachu