Pochodzący z Hachimantai zawodnik jest jednym z najbardziej utytułowanych we "współczesnym" świecie skoków. Na koncie ma między innymi złoty medal igrzysk olimpijskich, zdobyty na dużej skoczni w Pekinie, dwie Kryształowe Kule oraz dwa triumfy w Turnieju Czterech Skoczni. Ryoyu Kobayashi ogłasza rewolucyjną zmianę W bogatym dorobku wciąż brakuje mu jednak złota mistrzostw świata - w Planicy był drugi na dużej skoczni, a wcześniej w Seefeld (2019) zdobył brąz w drużynie. Podczas rywalizacji na normalnym obiekcie w Słowenii został zdyskwalifikowany w finale za nieregulaminowy kombinezon. W sezonie 2022/2023 Japończyk wygrał trzy konkursy PŚ. Dwukrotnie zwyciężał w Sapporo, a trzeci triumf dołożył w fińskim Lahti. To, w połączeniu z piątą pozycją w "generalce" oraz medalem mistrzostw świata sprawiło, że zimę uznać mógł za względnie udaną. Według Kobayashiego nadszedł jednak czas na zmiany. Media w "Kraju Kwitnącej Wiśni" poinformowały, że po ośmiu latach współpracy gwiazdor zdecydował się rozstać z klubem Tsuchiya. Od tej pory będzie trenować na własną rękę. Z zespołem związał się w 2015 roku i to właśnie pod jego skrzydłami osiągnął swoje największe sukcesy. Zmianę śmiało uznać można za rewolucyjną. Japończyk pod skrzydłami nowego trenera - przekazał w krótkim komunikacie. Co istotne, w klubie pozostanie zatrudniony w czerwcu 2020 roku Matjaz Zupan. Oznacza to, że Ryoyu Kobayashi przejdzie pod skrzydła nowego trenera. Czy Japończyk faktycznie potrzebował zmian? Z jednej strony - minionej zimy nie brakowało sukcesów. Z drugiej jednak, patrząc pod kątem "generalki" Pucharu Świata była ona najsłabsza od sezonu 2017/2018, kiedy to był dopiero 24. W kolejnych latach zajmował kolejno 1., 3., 4., 1. i 5. miejsca.