Klemens Murańka zaczyna znowu pokazywać, że nie zapomniał, jak się skacze. Niedawno zajął trzecie miejsce w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Garmisch-Partenkirchen. To było dla niego pierwsze podium w tym cyklu od czterech lat. Od zwycięstwa w Sapporo. Takiej rywalizacji na skoczni w Polsce jeszcze nie było. Nasi zawodnicy chwalą ten format Uśmiech na twarzy Klemensa Murańki W Wiśle w treningach nie spisywał się najlepiej, ale w tym najważniejszym momencie, czyli kwalifikacjach, oddał najlepszy skok tego dnia. Po skokach treningowych widać było, jak wizualizował sobie to, jak powinien wyglądać skok. To najwyraźniej pomogło. - Taki był plan, by w tych kwalifikacjach zrobić od razu trzy kroki do przodu. I ten plan zrealizowałem. Zaryzykowałem z pozycją najazdową i to pomogło - tłumaczył. Bywało, że Murańka w rywalizacji w Polsce był mocno spięty. W piątek wyglądał na odprężonego. Nawet w sytuacji, kiedy nie wyszły mu dwa pierwsze skoki. - Byłem spokojny, bo mam pewne warianty. Trzeba było tylko wybrać odpowiedni start z belki. W tym kwalifikacyjnym skoku oddał mi próg, ale nie był on jeszcze tak dobry, jak ten w Ga-Pa. Na tym można budować dobre skoki - zakończył. Kwalifikacje do niedzielnego konkursu wygrał Słoweniec Anze Lanisek. Wyraźnie, bo o 8,3 pkt. wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera. Trzeci był inny ze Słoweńców Lovro Kos. W niedzielnym konkursie wystąpi siedmiu polskich skoczków. Kwalifikacji nie przebrnęli Andrzej Stękała i Maciej Kot. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport