Maciej Kot zrobił pierwszy krok w stronę powrotu do Pucharu Świata. W miniony weekend zajął czwarte miejsce w mistrzostwach Polski. Do podium zabrakło mu ledwie 0,1 pkt. Lepsi okazali się tylko Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch. Dobry występ Kota ma być zapowiedzią udanego sezonu w jego wykonaniu. Czekał na to długo i wytrwale. Można powiedzieć, że właściwie wraca z zaświatów. Przez ostatnie lata borykał się z kryzysem. Maciej Kot jest bliski powrotu do Pucharu Świata. Zadziałał plan Thomasa Thurnbichlera Co dalej z Maciejem Kotem? "Pokażę, że warto było na mnie postawić" - Sportowo tak, byłem blisko dna - przyznaje otwarcie Kot w rozmowie z Onetem. Mocne słowa zważywszy na fakt, że chodzi o brązowego medalistę zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu oraz zdobywcę złotego i brązowego krążka mistrzostw świata w rywalizacji drużynowej. W dodatku znającego smak triumfu w zawodach PŚ. - I tak było lepiej niż z Andreasem Wellingerem, który był mistrzem olimpijskim, a później nie wchodził do drugiej serii w Pucharze FIS. Mogło być więc ze mną gorzej! Są też zawodnicy, którzy w przeszłości nie startowali w Pucharze Świata, a kończyli z nałogami albo z wyrokami - przypomina Kot. "Wieczny talent" w skokach wrócił do łask, ale pojawiły się problemy. "Denerwuje mnie to" Latem skończył 32 lata. Na gruncie prywatnym poukładał wszystko jak należy, jest szczęśliwym mężem i ojcem. Teraz chce ponownie spełniać się również w roli sportowca. Wysiłek włożony w przygotowania do realizacji tego celu ma procentować w najbliższych tygodniach. - Bardzo długo pracowaliśmy nad pozycją dojazdową, to był pierwszy krok - opowiada. - Kolejne przychodziły naturalnie, bo skoro pozycja się poprawiła, to przełożyło się na pracę nad wyjściem z progu, a później nad lotem. Mocno wykorzystaliśmy tunel aerodynamiczny w Sztokholmie. Lot był tym elementem, w którym traciłem najwięcej w ostatnich latach i tu widzieliśmy największy potencjał do odblokowania. Nie skończyliśmy pracy, ale konsekwentnie działamy. Inauguracja sezonu 2023/24 odbędzie się w Ruce w dniach 24-26 listopada. Kolejne zawody zaplanowano w Lillehammer (1-3 grudnia). Czy z udziałem Kota? - Pokażę, że warto było na mnie postawić, bo to był ogromny kredyt zaufania dla zawodnika, który jest po kilku bardzo słabych sezonach - zapowiada sam zainteresowany.