Dariusz Wołowski, Interia: W tej całej wojnie o Michala Doleżala, która rozegrała się w Planicy, najlepiej wypadł sam czeski trener, który był rozczarowany, że PZN nie przedłuża z nim kontraktu, ale w rozmowach z mediami podziękował za sześć lat pracy w Polsce. Pięć z nich to było pasmo sukcesów. Dlaczego PZN musiał tę ostatnią rozgrywkę przy pożegnaniu Czecha tak spektakularnie przegrać? Jan Winkiel (sekretarz generalny PZN): - Przeprosiliśmy już wszystkich za niezręczność tej sytuacji. Powinniśmy byli zorganizować wspólną konferencję i podziękować Michalowi za to czego dokonał w Polsce. Nie zrobiliśmy tego, bo Doleżal poprosił, żebyśmy decyzję zarządu przekazali mu przed zawodami w Planicy. Ma inne propozycje pracy i chciał wiedzieć na czym stoi. Dla nas ważniejszy był człowiek, jego przyszłość, niż formy i dobry wizerunek związku. Dostaliśmy za swoje, także od naszych zawodników, którym puściły nerwy. Myślę jednak, że skoczkowie z Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Piotrem Żyłą, kiedy tylko ochłoną, zdadzą sobie sprawę, że PZN i oni mają wspólny cel. Związek robi wszystko, by pomóc im odnosić sukcesy. Po tym jak PZN potraktował ich trenera, nie odnieśli takiego wrażenia. - Emocje bywają złym doradcą. Po sobotnich wypowiedziach w Planicy skontaktowałem się z Kamilem. Rozmawiał z nim prezes Apoloniusz Tajner i chyba udało się obniżyć temperaturę. Kamil zadeklarował, że może finansować się sam, albo w ogóle zakończyć karierę. - Nieporozumienie. Rozmowa prezesa Tajnera z Kamilem rozpoczęła całą serię rozmów, która ma na celu ugasić pożar, a raczej ogniska zapalne, które pożar mogłyby wywołać. Skoczkowie pojechali na urlopy po sezonie, mają odpocząć. Od sześciu lat ich nie mieli, bo zaraz po Planicy ruszały przygotowania do kolejnej zimy. We wtorek jest prezydium PZN, gdzie podsumujemy to co się wydarzyło minionym sezonie. Cały czas trwają rozmowy w sprawie wyboru nowego trenera kadry. Są na finiszu, w tym tygodniu, lub na początku przyszłego PZN poda jego nazwisko. O tym też będziemy rozmawiali ze skoczkami. Nikt nie chce im szkodzić. Powtórzę: mamy wspólny cel i interes. Nowego trenera wybierze Adam Małysz? - Zatwierdzi go zarząd PZN, ale kandydaturę przedstawi Małysz. Oczywiście jego rekomendacja jest kluczowa. Wiadomo, że będzie to trener z zagranicy. Mówił pan ostatnio o trzech kandydatach. Jakby PZN był daleki od ostatecznej decyzji. - Dopinane są szczegóły kontraktu dotyczące sztabu i organizacji działania kadry. Małysz i inni ludzie z PZN przyglądali się pracy Doleżala z boku. Mając dla niego szacunek i sympatię, ale widząc problemy, których skoczkowie może nie byli w stanie dostrzec. Wyniki nie zadowoliły nikogo, także samych zawodników. Uznaliśmy, że trzeba reagować. Nie ma między nami a Michalem złości, czy zapiekłości. Umówiłem się z nim nawet na piwo, kiedy już emocje opadną i znajdzie się odpowiedni moment. Czech dał polskim skokom sześć lat ciężkiej pracy, on sam też na tym zyskał. Jest cenionym fachowcem, który ma propozycje z innych krajów. Protest skoczków w Planicy też zadziałał na jego korzyść. Czech kończy pracę w Polsce, PZN podjął trudną decyzję, ale nie po to, żeby kogoś skrzywdzić. Wierzymy, że polskim skokom potrzebny jest nowy impuls. Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Pożar w skokach. A prezes Tajner zapadł się pod ziemię Stoch: - Mam kaca po tym co się stało wczoraj Stoch wybucha w Planicy w prawie zwolnienia Doleżala