Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce w ostatnim konkursie 71. Turnieju Czterech Skoczni. W klasyfikacji całego turnieju uplasował się na drugiej pozycji. Piątek był dla niego szczególnym dniem, bo rano urodziła się jego druga córka. Kubacki po konkursie w Bischofshofen: "Nie mogłem dobrze się skoncentrować" - Emocji było wiele. Czułem to też w konkursie. Czasami są rzeczy ważniejsze od skakania. Byłem dobrej myśli, że wszystko pójdzie dobrze. Żona była dzielna, należą się jej gratulacje i podziękowania za trud, który wycierpiała i za to, że mogłem tu wystąpić. W obu skokach zapłaciłem cenę za to odczuwanie emocji. Brakowało mi umiejętności, by dobrze się skoncentrować. Popełniłem błędy, ale i tak sobie dobrze poradziłem, kolejne podium. Dedykuję je moim córkom, które również były bardzo dzielne - powiedział przed kamerami Eurosportu. - To są emocje, których się nie da opisać, mimo że je już kiedyś przeżywałem. One pozytywnie uderzają w człowieka. Pierwszy raz miałem tak, że jadąc po rozbiegu nagle nie wiedziałem, co mam robić. Emocje rodzinne były na pierwszym planie - dodał. Jak przyznał, Turniej Czterech Skoczni jest wyczerpujący, choć odczuwa się to dopiero po jego zakończeniu. - Zobaczymy, ile w sobotę wniosę na wagę. Człowiek się nakręca wynikami, ale dopiero jak się wróci do domu, to widać, jakim wydatkiem energetycznym jest ten turniej - stwierdził z uśmiechem. Teraz przed skoczkami zawody w Zakopanem, które odbędą się 14 i 15 stycznia. Odbędzie się jeden konkurs indywidualny i jeden drużynowy. - Teraz mam kilka dni na to, żeby się pocieszyć rodziną. Jeśli mnie wpuszczą do szpitala, to poznam córkę (śmiech). Od poniedziałku lub wtorku wrócimy do treningów, wcześniej będzie trwała regeneracja - zakończył.