Andrzej Stękała nie znalazł się w kadrze na inauguracyjne zawody PŚ w Ruce i zaraz później w Lillehammer. Pojawił się za to w Klingenthal. Nadzieje na pierwszą pucharową zdobycz okazały się jednak na wyrost. W kwalifikacjach 28-letni zawodnik zajął 34. lokatę, najsłabszą z grona "Biało-Czerwonych. Podobnie było w konkursie głównym. Wyżej sklasyfikowani zostali Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Paweł Wąsek. Stękała zakończył rywalizację na 40. pozycji po skoku na odległość 124,5 m. Pech Macieja Kota, dyskwalifikacja przed konkursem w Klingenthal. Reszta Polaków z awansem Andrzej Stękała w Klingenthal: Wykonałem lepszą robotę niż wczoraj - Pozbieram się, na pewno się pozbieram. Trochę czasu potrzebuję, żeby to wszystko przeanalizować. Nie napalałem się i nie uważam, żeby te skoki były jakieś tragiczne, ale ciężko pracujemy po to, żeby skakać na dobrym poziomie i łapać punkty. Trochę to przykre, bo chciałby się więcej, a jest jak jest - powiedział w rozmowie z reporterem Eurosportu. Zaprzeczył jednocześnie sugestii, że za słaby wynik odpowiadać mógł stres i presja wyniku. - Nie miałem czegoś takiego, miałem spokojną, czystą głowę - odparł bez namysłu. - Wiem, że dzisiaj zrobiłem lepsza robotę niż wczoraj. Nie miałem czegoś takiego, że "muszę". Ale nie przyjeżdżamy na zawody po to, żeby zajmować tak odległe lokaty. I to jest przygnębiające. Wiadomo, za chwilę się prześpię i z nową energią będę walczył w kolejnych konkursach. Trzeba teraz przeboleć to i będzie dobrze. Piotr Żyła wściekły, teraz wydaje ważny komunikat po konkursie w Klingenthal. To koniec wątpliwości Czy Stękała znajdzie się w kadrze na pucharowe zawody w szwajcarskim Engelbergu? To pytanie na razie musi pozostać bez odpowiedzi. - Wiem, że stać mnie na więcej. Ale pokazałem , że stać mnie też... na mniej. Chcę pomalutku krok po kroku być coraz lepszy. Wiem, że to nie od razu wejdzie w Puchar Świata, bo to jednak jest trochę inny poziom - skwitował zakopiańczyk.