Puchar Świata w skokach narciarskich przeniósł się do Zakopanego. W piątkowych kwalifikacjach awans wywalczyli wszyscy nasi reprezentanci. "Biało-Czerwoni" w klasyfikacji PolSKIego Turnieju zajmują dopiero 6. miejsce. Do liderujących Słoweńców tracimy aż 253.5 punktów. Maciej Kot w składzie znalazł się już podczas rywalizacji w Wiśle. Polak swoje zmagania zakończył jednak na kwalifikacjach. - To były na pewno lepsze skoki niż w Wiśle. Poczułem coś innego, co pozwoliło mi skakać lepiej. Wróciłem do domu i renegowałem siły mentalne. Światełko zaświeciło się na treningu. W ostatnim skoku dokonałem lekkiej modyfikacji. Chociaż nie były to dalekie skoki, to poczułem, że jest to ten kierunek w którym chcę iść – ocenił polski skoczek. Niecodzienny problem tuż za progiem. Maciej Kot przyznał to po skoku - Za progiem skoczni złapał mnie skurcz w prawej nodze. Była to dosyć niecodzienna sytuacja. Na szczęście był on lekki. Trochę za ambitnie podszedłem do tygodnia treningowego. - Skakanie w Pucharze Świata nie należy do najłatwiejszych zdań. Jest to pewne domino, kiedy pierwsze treningi idą dobrze, to jeden słabszy skok w kwalifikacjach daje duże wątpliwości. Przysłowiowy worek cementu waży coraz więcej i nie skacze się łatwo w takiej sytuacji. Cały czas pracujemy nad tym. – dodał Kot. Na sobotę zaplanowany jest konkurs drużynowy. Na starcie pojawi się aż 13 zespołów. "Biało-Czerwoni" wystąpią w składzie: Paweł Wąsek, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł oraz Dawid Kubacki. Początek rywalizacji o godzinie 16.00. Z Zakopanego Natalia Kapustka, Interia Sport