To nie była udana zima w wykonaniu reprezentantów Polski w skokach narciarskich. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera spisywali się mocno poniżej oczekiwań i jedynie jednemu z nich udało się stanąć na podium. Mowa o Aleksandrze Zniszczole, który tej zimy zdobył łącznie 524 punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zaliczył najlepszy sezon w karierze. Pozostali nasi kadrowicze nie mieli jednak tylu powodów do radości. Nagły spadek formy nie był problemem, z którym borykali się jedynie polscy skoczkowie rywalizujący w Pucharze Świata. Równie słabo powodziło się zawodnikom biorącym udział w Pucharze Kontynentalnym i cyklu FIS Cup. Na arenach międzynarodowych nie najlepiej radził sobie m.in. Jan Habdas. Młody Polak nie miał jednak zamiaru załamywać się i płakać w hotelowych pokojach po nieudanych konkursach. Na skoczni zawsze pojawiał się z optymistycznym nastawieniem i uśmiechem na ustach. Niestety, nie wszystkim się to spodobało. Plotki coraz głośniejsze. Za chwilę Kamil Stoch może odpalić prawdziwą "bombę" Jan Habdas o filmiku na TikToku, przez który wpadł w tarapaty. "Teraz to wiem" Jan Habdas już od jakiegoś czasu na bieżąco relacjonuje swoje życie w mediach społecznościowych. Młody reprezentant Polski aktywnie działa między innymi na platformie TikTok, gdzie regularnie publikuje różnego rodzaju filmiki, głównie o tematyce lifestylowej. Po jednym z nieudanych konkursów, kiedy to 20-latek nie awansował do serii finałowej, wrzucił on na swój profil na TikToku filmik, który wywołał ogromne poruszenie wśród internautów. I to do tego stopnia, że reprezentant klubu LKS Klimczok Bystra został.... wezwany na rozmowę z przedstawicielami Polskiego Związku Narciarskiego. Jan Habdas ujawnił, że spotkanie w siedzibie Polskiego Związku Narciarskiego przebiegło spokojnie i nie wyciągnięto wobec niego większych konsekwencji. Brutalna diagnoza Kwaśniewskiego, nie ma co dłużej milczeć. Padają słowa "kłopot" i "kryzys"