Marcin Bachleda – młodość i początki kariery Marcin Bachleda urodził się w 1982 roku w Zakopanem. Treningi rozpoczął już w wieku jedenastu lat, przystępując do klubu WKS Zakopane. Początkowo nie odnosił żadnych znaczących sukcesów, chociaż pojawiał się na międzynarodowych konkursach. Marcin Bachleda – rozwój sportowej kariery W 1999 roku Marcin Bachleda został powołany do reprezentacji Polski. Wydarzenie to zbiegło się ze wzrostem formy sportowca. W 2001 roku został rekordzistą skoczni w Lahti, a na Mistrzostwach Świata zajął 26. miejsce. Kolejny duży sukces odnotował w 2009 roku, zdobywając srebrny medal Zimowej Uniwersjady. Rok później ustanowił życiowy rekord, skacząc 201,5 m na skoczni w Planicy. W 2013 roku z dalszych zawodów sportowych Bachledę wykluczyła kontuzja. Początkowo skoczek zawiesił karierę, a ostatecznie rok później poinformował o jej zakończeniu. Nie zrezygnował jednak całkowicie ze sportu. Przed sezonem 2016/2017 został asystentem trenera Roberta Matei, który prowadził w tym czasie kadrę B polskiej reprezentacji skoczków. W sezonie 2018/2019 były skoczek został trenerem polskiej reprezentacji kobiet w skokach narciarskich. Zaś od sezonu 2019/2020 Marcin Bachleda stał się asystentem reprezentacji mężczyzn. Marcin Bachleda — największe sukcesy i osiągnięcia Do największych osiągnięć sportowych Marcina Bachledy należą: ● 2001: 8. miejsce na Mistrzostwach Świata w Lahti (drużynowo), ● 2003: 7. miejsce na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme (drużynowo), ● 2005: 1. miejsce w Letnim Pucharze Kontynentalnym, ● 2005: 2. miejsce na Uniwersjadzie w Seefeld, ● 2005: 6. miejsce na Mistrzostwach Świata w Obersdorfie (drużynowo), ● 2009: 3. miejsce w Letnim Pucharze Kontynentalnym, ● 2009: 2. miejsce na Uniwersjadzie w Yabuli. Marcin Bachleda – życie prywatne W 2007 roku na świat przyszedł syn Marcina Bachledy. Skoczek niewiele mówi o prywatnym życiu. Cieszy się każdą chwilą, którą może spędzić z dala od mediów i w gronie własnej rodziny. Marcin Bachleda – ciekawostki ● Zyskał przydomek "Diabeł". Określenie to wzięło się jeszcze z dziecięcych czasów, gdy przyszłego skoczka nazywali tak koledzy z klasy. Marcin Bachleda – cytaty ● “Powiem szczerze, że czasem jeszcze do dziś się nad tym zastanawiam i nie mam na to jasnego wytłumaczenia. Być może było tak, że zabrakło mi koncentracji na wykonaniu właściwej pracy między latem a zimą. Wychodziłem z takiego przeświadczenia, że skoro lato było dobre, to na zimę nie trzeba mi nic więcej, jak tylko skakać to samo. Być może ta praca wykonywana przed samym sezonem zimowym nie była wystarczająco efektywna. Potem przychodził pierwszy konkurs Pucharu Świata, wynik był słaby i człowiek zaczynał się frustrować. Trening fizyczny zimą z reguły nigdy nie jest tak intensywny jak latem, ale może właśnie w moim przypadku powinien być. Gdybym wtedy miał tę wiedzę, którą mam dziś, na pewno rozegrałbym to inaczej". ● “Każdy ciężko trenujący zawodnik myśli o olimpiadzie i ja nie byłem tu wyjątkiem. Teoretycznie miałem możliwość wzięcia udziału w trzech igrzyskach. Powiem szczerze, że jest we mnie żal związany z tym faktem. Nie chcę za bardzo wchodzić teraz w szczegóły, ale nie wszystko zależało ode mnie. Nie tylko ja byłem sam sobie winny, że zabrakło mnie na tej imprezie. Dochodziło do takich sytuacji, o których nawet dziś ciężko mi mówić. Przed igrzyskami w Salt Lake City, usłyszałem, że jestem młody i mam jeszcze czas. Nie do końca do mnie trafił ten argument". ● “Ci zagraniczni trenerzy mieli takie oczekiwania, żeby dawać z siebie 120 %, podczas gdy my po prostu robiliśmy swoje. Nasza mentalność była inna. Kuttin chyba nie widział u mnie tyle zapału, ile chciał zobaczyć. Dziś, po tych wszystkich doświadczeniach, które mam za sobą, sam oczekuję od zawodniczek, by dawały od siebie coś ekstra. Ogólnie Kuttina wspominam jednak raczej miło. Można było z nim rzeczowo porozmawiać, podyskutować. Był otwartym człowiekiem. Popełniał błędy, ale myślę, że to przede wszystkim dlatego, że sam się swojego fachu dopiero uczył. Przychodząc do nas, nie miał doświadczenia w prowadzeniu żadnej innej pierwszej reprezentacji. Do tego ta kwestia różnicy w psychologicznym podejściu do wszystkiego między nim a nami nie była bez znaczenia".