To była prawdziwa sensacja w Zakopanem i to tuż przed rozpoczęciem Pucharu Świata w skokach narciarskich. W październiku ubiegłego roku zaledwie 19-letni Klemens Joniak został mistrzem Polski w skokach narciarskich na igelicie. Ostatnim nastolatkiem, który został mistrzem Polski w skokach narciarskich, był w 1998 roku Krystian Długopolski. Dlatego taki błysk Joniaka bardzo cieszył. Nowe informacje na temat Thomasa Thurnbichlera. Przekazał je Adam Małysz Najlepsza zima w karierze Klemensa Joniaka Jego postawę na Średniej Krokwi docenił wówczas sam Thomas Thurnbichler, ówczesny trener kadry polskich skoczków. Joniak nie otrzymał jednak szansy na start w Pucharze Świata. Nawet w grupie krajowej. - Ten tytuł mistrza Polski solidnie mnie podbudował. Nie ukrywam, że pojawiły się duże oczekiwania wobec startów zimą. Postawiłem sobie pewne cele i większość z nich udało mi się zrealizować - powiedział Joniak w rozmowie z Interia Sport. Dla niego to był naprawdę udany sezon. 20-letni Joniak po raz ostatni mógł wystąpić w mistrzostwach świata juniorów i to była dla niego impreza docelowa. W Lake Placid był siódmy indywidualnie, notując najlepszy występ w karierze w tej imprezie. Razem z kolegami: Szymon Byrski, Wiktor Szozda i Kacper Tomasiak, zajął piąte miejsce w konkursie drużynowym. Startował też w mikstach, w których Polska (Joniak, Tomasiak, Pola Bełtowska i Natalia Słowik) zajęła ósme miejsce. W Pucharze Kontynentalnym z kolei zgromadził 95 punktów, a w dwóch poprzednich 40. To tylko pokazuje, że mocno idzie do przodu. Najlepszy wynik zanotował w Zhangjiakou, gdzie był 12. na skoczni olimpijskiej. Zapytany o to, czy po sukcesie w mistrzostwach Polski nie zagotowała mu się trochę głowa, odparł: - Nie, choć czułem początkowo wielką odpowiedzialność po tym sukcesie i starałem się wszystko robić tak, by utrzymywać ten wysoki poziom. Nie wywierałem jednak na siebie dużej presji i nie chciałem za wszelką cenę pokazywać coś więcej, niż potrafię. Skupiałem się, by robić wszystko na sto procent, bo tylko takie zaangażowanie w pracę może dać efekty. Niechlubna statystyka. Pod tym względem nie miał sobie równych tej zimy Co ciekawe, Polak został "królem dyskwalifikacji" w sezonie zimowym. 20-latek aż cztery razy był karany przez kontrolerów sprzętu. Żaden inny skoczek w całym cyklu nie miał więcej "DSQ" przy swoim nazwisku w zawodach po auspicjami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). - To wynikało głównie z mojego niedopatrzenia. Nie zawsze potrafiłem odpowiednio stanąć do kontroli. Do tego wszystkie były w starszych kombinezonach, w których miałem kilka startów za sobą. Nie ma co ukrywać, że za dużo był tych dyskwalifikacji - kajał się Joniak, który jest zawodnikiem LKS Poroniec Poronin. Zaczyna nowy etap kariery. Chce zaistnieć w Pucharze Świata Zdaniem 20-latka przed polskimi skokami jest naprawdę ciekawa przyszłość. Mamy bowiem szeroką grupę ciekawych i perspektywicznych skoczków. - Trzeba tylko odpowiednio poprowadzić tych wszystkich zawodników i w przyszłości naprawdę stać nas będzie na odnoszenie sukcesów. To nie jest tak, że w Polsce nie ma już kto skakać. Czasy się jednak zmieniły. Teraz potrzeba znacznie więcej czasu na to, by pojawiły się wyniki. Wszytko dlatego, że z roku na rok rośnie poziom w skokach. Młodszym zawodnikom jest trudniej się przebić niż jeszcze kilka lat temu. To wiąże się też z nowinkami w sprzęcie. Najważniejsze, by w tej dalszej drodze polskich skoków nie zabrakło chaosu. Tu musi być systematyczna i spokojna praca. To powinien być taki klucz - ocenił Joniak. On zaczyna nowy etap swojej kariery, bo wkroczył już w wiek seniora. W związku z tym pojawiły się też nowe cele. Nie tylko skoczek z sukcesami, ale też rzeźbiarz Joniak z bardzo dobrej strony dał się już poznać cztery lata temu. W 2021 roku zajął dziesiąte miejsce w mistrzostwach Polski na igelicie. W styczniu 2023 roku był jednym z bohaterów polskiej reprezentacji w Zimowym Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy. 17-latek zdobył trzy srebrne medale (indywidualnie, konkurs drużynowy i konkurs drużyn mieszanych). Dokonał zatem sztuki, jaka nie udała się do tej pory żadnemu innemu skoczkowi z Polski. W tym samym roku wywalczył razem z: Marcinem Wróblem, Kacprem Tomasiakiem i Janem Habdasem, wicemistrzostwo świata juniorów w Whistler. Na zakończenie sezonu wywalczył jedyne - jak do tej pory - podium w seniorskich zawodach. Był drugi w zawodach FIS Cup w Zakopanem. Latem 2023 roku zdobył swoje pierwsze punkty w Letnim Grand Prix, zajmując 24. miejsce w Rasnovie. Zimą jednak pojawiły się problemy. Mimo tego znowu stanął na podium MŚJ w drużynie. Tym razem ekipa, w której - poza nim - byli: Łukasz Łukaszczyk, Wróbel i Tymoteusz Amilkiewicz, zdobyła brąz w Planicy. Do skoków narciarskich trafił - za namową kolegi - na początku szkoły podstawowej. Poza sportem skoczek z zakopiańskiej Olczy lubi rzeźbić i rysować. Zajmuje się tym od dziecka. To dobra odskocznia od skoków. Za swoje prace rzeźbiarskie był wielokrotnie nagradzany. Zdolności artystyczne odziedziczył z kolei po rodzinie ze strony mamy. Jej siostra jest nauczycielką plastyki i rzeźby w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu "Jutrzenka".