Aleksander Zniszczoł był najmłodszym uczestnikiem konkursu drużynowego na mistrzostwach świata w Planicy w polskiej ekipie. 29-letni skoczek wprawdzie dawno już do juniorów nie należy, ale i tak pozostała trójka: Piotr Żyła, Kamil Stoch i Dawid Kubacki to bardziej od niego doświadczeni zawodnicy. Dla Zniszczoła brak medalu w konkursie drużynowym na pewno był sporym rozczarowaniem. Tym bardziej, że w rywalizacji indywidualnej nie mógł marzyć o podium, a tu teoretycznie otarł się wraz z kolegami o zdobycie brązowego krążka. Skoki narciarskie. Aleksander Zniszczoł wdzięczny fanom. "Mam swój przepiękny medal... z czekolady" Ostatecznie jednak skoczek bardzo pozytywnie ocenił wyprawę do Planicy i przyznał, że na mistrzostwach "dał z siebie wszystko". Na swoim Instagramie podziękował za gorące powitanie w Wiśle. Zniszczoł jest reprezentantem klubu WSS Wisła. "Dziękuje serdecznie za miłe powitanie oraz piękne prezenty Burmistrzowi Miasta Wisły Tomaszowi Bujokowi oraz wszystkim uczestnikom! Niestety nie przywiozłem ze sobą krążka Mistrzostw Świata, ale dałem z siebie wszystko w rywalizacji indywidualnej i drużynowej, a teraz mam swój przepiękny medal... z czekolady" - podsumował Zniszczoł z uśmiechem. Skoczek podkreślał też swoje przywiązanie do miasta, z którym czuje się związany. "Jeszcze raz bardzo dziękuje!!! To spotkanie dało mi dużego kopa do dalszej rywalizacji i promowania mojej kochanej miejscowości" - zapewniał, dodając wymowne hasztagi, jak "moje miasto" i "moje miejsce na ziemi". Czytaj także: Rok temu omal nie porzuciła skoków. Z Planicy wyjechała z czterema medalami