O Kacprze Tomasiaku głośno zrobiło się podczas wspomnianych mistrzostw świata juniorów w Whistler. Podczas, gdy w Polsce liczono przede wszystkim na dobry występ Jana Habdasa, <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-polski-16-latek-znow-zachwyca-dwaj-bialo-czerwoni-w-grze-o-m,nId,6572794">od pierwszych treningów w okolicach czołowej trójki kręcił się również nasz 16-latek</a>. Ostatecznie <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-koniec-czarnej-serii-polskich-skoczkow-mamy-pokolenie-zdolne,nId,6574969">zajął w rywalizacji indywidualnej czwarte miejsce.</a> Kacper Tomasiak potwierdza wielki talent Z Kanady wrócił jednak z medalem - <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-polacy-walczyli-o-wygrana-konkursu-druzynowego-msj-decydowal,nId,6577556">wraz z kolegami wywalczył w drużynie srebro</a>, do samego końca bijąc się z Austriakami o miejsce na najwyższym stopniu podium. O tym, jak zacięta była rywalizacja najlepiej świadczy fakt, że po pierwszej serii drużyny były klasyfikowane... ex-aequo. Choć przebojem wdarł się do światowej czołówki młodych skoczków, Polak do niedawna nie miał jeszcze prawa startu w Pucharze Świata. Podczas, gdy po MŚ juniorów Habdas dołączył do kadry, rywalizującej w zawodach w Lake Placid, jego młodszy kolega wrócił do kraju. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-kosmiczny-rekord-skoczni-pewny-triumf-norwega-punkty-polskie,nId,6605971">Prawo występów w konkursach najwyższej rangi zyskał w połowie lutego, w Renie</a>, punktując w słabo obsadzonych konkursach Pucharu Kontynentalnego. Debiutu w rywalizacji na najwyższym szczeblu póki co się jednak nie doczekał, za to w marcu <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-kapitalny-triumf-polskiego-16-latka-na-wielkiej-krokwi-alez-,nId,6644992">wygrał już konkurs FIS Cup w Zakopanem.</a> Zdeklasował rywali podczas MP młodzików Kacper Tomasiak świętować mógł jednak też inny sukces. Zdecydowanie zwyciężył w mistrzostwach Polski młodzików, które odbywały się w środę na skoczni HS 77 w Szczyrku. Prowadził wyraźnie już po pierwszej serii dzięki próbie na 76,5 metra. Prymat potwierdził w finale - 74 metry pozwoliły mu pewnie obronić pierwszą pozycję i sięgnąć po złoto, z dużą przewagą nad drugim Hektorem Kapustikiem. Talent ze Słowacji, który startował "gościnnie" stracił do zwycięzcy 6,8 punktu. Trzeciego Łukasza Łukaszczyka od triumfatora dzieliła już prawdziwa przepaść. Przegrał o 40,7 punktu.