Po mistrzostwach świata w Planicy, z których polscy skoczkowie przywieźli dwa medale, wydawało się, że "Biało-Czerwoni" będą liczyli się w walce o czołowe lokaty podczas konkursów Pucharu Świata. Już pierwsze zawody w Oslo pokazały jednak, że podopieczni Thomasa Thurnbichlera złapali "zadyszkę". Skoki narciarskie. Słaby występ Polaków Na Holmenkollbakken najwyżej sklasyfikowany z Polaków był Dawid Kubacki, który zakończył zmagania na dziewiątym miejscu. Następnego dnia brązowy medalista mistrzostw świata stanął na najniższym stopniu podium, który ratował honor słabo spisujących się tego dnia "Biało-Czerwonych". Polacy jeszcze gorzej spisali się w Lillehammer. Najwyżej sklasyfikowany z naszych reprezentantów był Kamil Stoch, który zakończył pierwszy konkurs na 15. miejscu. Dawid Kubacki był 19., Aleksander Zniszczoł 26., Piotr Żyła 27., Paweł Wąsek 29., a Jakub Wolny nawet nie zakwalifikował się do drugiej serii. Skoki narciarskie. Ekspert grzmi po konkursie w Lillehammer Według Rafała Kota polscy skoczkowie złapali "zadyszkę". - To nie jest tak, że zawodzi jeden zawodnik, prawie wszyscy sprawiają wrażenie takich, którym zabrakło paliwa - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty. Jak dodał, Kubacki, Żyła i Stoch spisują się gorzej niż podczas niedawnych mistrzostw świata w Planicy. Ekspert stwierdził, że jednym z powodów słabszej formy "Biało-Czerwonych" może być to, co działo się przed czempionatem w Słowenii. Podopieczni Thurnbichlera skupiali się bowiem na przygotowaniach do mistrzostw i "musieli dać z siebie 110 proc.". - Teraz widocznie tej energii trochę brakuje, zwłaszcza że to końcówka sezonu - dodał. Zdaniem byłego fizjoterapeuty polskiej kadry, naszym reprezentantom będzie ciężko wrócić do dobrej formy, ponieważ nie mogą odpuścić żadnego konkursu, by skupić się na spokojnych treningach. - To nie sprzyja poprawianiu czegokolwiek. Szczerze mówiąc, myślę, że w tym sezonie będzie już trudno złapać odpowiedni rytm - ocenił. Piotr Żyła zawodzi w Pucharze Świata Niepokojąco wygląda sytuacja Piotra Żyły, który wywalczył złoto w Planicy, a po powrocie do rywalizacji w Pucharze Świata zajmuje miejsca w trzeciej dziesiątce konkursów. Kot pytany o dyspozycję "Wewóra" stwierdził, że ten popełnia wiele technicznych błędów, przez które nie jest w stanie osiągać dobrych odległości. - Patrząc na niego jestem zaniepokojony. Zwłaszcza że zbliżają się loty, które uwielbia. Mam nadzieję, że uda mu się wrócić na właściwe tory przed zawodami w Vikersundzie. Tego typu obiekty nie wybaczają tak poważnych błędów - zaznaczył.