Po zawodach Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Courchevel i odwołaniu zawodów w Wiśle dość niespodziewanie okazało się, że na podstawie światowej listy rankingowej Polska straciła jedno miejsce startowe. Nasza kadra w kolejnym periodzie, czyli zawodach w: Wiśle, Rasnovie, Hinzebach i Klingenthal, mogła wystawić zaledwie czterech zawodników. Paweł Wąsek w końcu pokazał swój potencjał. "Zimą będzie jeszcze lepszy" Skoki narciarskie. Cel na lato osiągnięty. Polacy powiększyli kwotę startową Priorytetem zatem na te konkursy było wprowadzenie piątego zawodnika do światowej listy rankingowej, co gwarantowałoby nam pięć miejsce w pierwszym periodzie Pucharu Świata. I ta sztuka się udała. W zawodach PŚ w: Lillehammer, Ruce, Wiśle, Titisee-Neustadt i Engelbergu, Polska będzie mogła wystawić pięciu skoczków, a do tego w Wiśle pewnie skorzysta z kwoty krajowej. Więcej zawodników od Polaków w pierwszym periodzie będą mogli wystawić tylko: Niemcy i Austriacy - po siedmiu skoczków oraz Norwegowie - sześciu. To z pewnością jest jeden z pozytywów drugiej części lata. Drugim jest zwycięstwo w cyklu Letniego Grand Prix Pawła Wąska. Katastrofa w Klingenthal źle wróży przed zimą Niestety jest też wiele zmartwień. Jednym z nich jest choćby katastrofalna postawa w Klingenthal. W zawodach kończących zmagania LGP w kwalifikacjach przepadł Jakub Wolny. Do drugiej serii konkursu nie wszedł Aleksander Zniszczoł. A Wąsek i Dawid Kubacki zdobyli w sumie dziewięć punktów do Pucharu Narodów za 25. i 28. miejsce. A przecież po rywalizacji w Wiśle Thomas Thurnbichler, trener naszej kadry, mówił, że zawody w Klingenthal będą miały o wiele większe znaczenie. I gdyby patrzeć na Polaków tylko przez pryzmat tych zawodów, to niestety nie zwiastuje to niczego dobrego. Przed naszymi skoczkami jeszcze jeden start przed zimą. W dniach 18-19 października na Średniej Krokwi w Zakopanem odbędą się mistrzostwa Polski. One wiele nam wyjaśnią. Dla naszych zawodników to będzie próba generalna przed sezonem, choć przecież potem czekają ich jeszcze zgrupowania na lodzie, po których poznamy kadrę na inaugurację sezonu w Lillehammer (22-24 listopada). W Pucharze Kontynentalnym w skokach narciarskich Polacy będą mogli wystawić siedmiu skoczków w pierwszym periodzie zimowych, obejmującym zawody w Zhangjiakou i Ruce. Tam Polacy powalczą o możliwość powiększenia kwoty startowej do sześciu miejsc na Turniej Czterech Skoczni.