Cykl FIS Cup powstał z myślą o skoczkach, którzy nie osiągają na tyle dobrych rezultatów, by startować w Pucharze Kontynentalnym czy Pucharze Świata, a którzy chcą zdobywać cenne doświadczenie. I chociaż są to zawody "niższej kategorii", to dla wielu zawodników stanowią "trampolinę" do światowej czołówki. Przykładem jest chociażby Maxilimian Ortner, który w sezonie 2020/2021 wygrał zmagania w FIS Cup, a obecnie jest jednym z objawień w Pucharze Świata. W bieżącej kampanii kilkukrotnie błysnęli Polacy. We wrześniu na podium w Villach stawał Kacper Tomasiak, w październiku w Otepaa w czołowej trójce plasowali się Szymon Byrski i Łukasz Łukaszczyk. Tomasiak stanął na podium także ostatnio w Szczyrku, co jest dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się mistrzostwami świata juniorów. W czasie, gdy zawodnicy zgłoszeni do udziału w czempionacie przygotowują się do startu w Lake Placid, gdzie zresztą na ten weekend zaplanowano także konkursy Pucharu Świata, w austriackim Eisenerz na skoczni HS 109 przeprowadzono kolejne zawody z cyklu FIS Cup. Do rywalizacji zgłoszono 61 skoczków, w tym ośmiu "Biało-Czerwonych". Słoweński skoczek wywołał skandal, jest reakcja dyrektora Pucharu Świata. Krótko i dosadnie FIS Cup w Eisenerz. Austriaccy skoczkowie zdominowali zawody Pierwszą serię sobotniego konkursu zdominowali Austriacy, co zaskoczeniem nie jest, ponieważ przedstawiciele tej nacji dominują nie tylko w Pucharze Świata, ale też ze świetnej strony prezentują się na szczeblu juniorskim. Gospodarze jednak wręcz "zdemolowali" konkurencję, bo do drugiej serii awansowało aż 19 z nich, z czego w czołowej "17" uplasowało się ich aż 16. Stawce przewodził Raffael Zimmermann, który skoczył 106 m. Z innych nacji najwyżej, bo na 11. miejscu uplasował się Niemiec Emanuel Schmid. Do drugiej serii awansowało też trzech Polaków - Marcin Wróbel był 19., Mateusz Gruszka 23., a Konrad Tomasiak 24. Po pierwszej serii z rywalizacji odpadli Jan Galica (33. lokata), Szymon Jojko (36.), Jarosław Krzak (38.), Michał Obtulowicz (40.) i Kamil Waszek (44.). W drugiej serii nie doszło do dużych przetasowań - jedynie Schmid zdołał awansować do pierwszej dziesiątki (był 9,), pozostałe miejsca w czołówce zajęli Austriacy. Po triumf w konkursie sięgnął Zimmermann, który wyprzedził Francisco Moertha oraz sklasyfikowanych ex aequo na trzecim miejscu Ulricha Wohlgennanta i Louisa Obersteinera. Austriacy zajęli też miejsca na początku drugiej dziesiątki, a poza Schmidem najwyżej sklasyfikowanym obcokrajowcem był Jaka Kramer ze Słowenii, który był 16. Gruszka zakończył konkurs na 17. pozycji, Wróbel był 23., a Tomasiak 26. Sensacyjny rekord skoczni Polki, a później restart. Słowenka rozbiła rywalki