Jakub Wolny miał słaby ubiegły sezon. Po raz pierwszy od sześciu lat nie zdobył ani jednego punktu do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W tym nie wiedzie mu się też najlepiej w Pucharze Kontynentalnym. Regularnie punktuje, ale w żadnym z konkursów nie znalazł się w "10". Skoczek z Bystrej przeżywa trudny czas. Stając przed dziennikarzami, przy okazji kwalifikacji w Wiśle, nie gryzł się w język. Błysk Polaków w kwalifikacjach przed PolSKIm Turniejem! Najlepszy z naszych Piotr Żyła Jakub Wolny nie gryzł się w język. Wypalił i zaczęło się - Myślałem, że uda mi się znaleźć to, co kiedyś. To jest dla mnie trudny czas. Kompletnie jednak nie umiemy się dogadać z trenerami w kadrze B - wypalił Wolny. - Cały czas jest od trenera praktycznie jedna i ta sama uwaga. Mamy być w balansie na dojeździe. I to zdaniem trenera wystarczy. Jak skaczę po swojemu, to wygląda to znacznie lepiej. Kiedy wtrąca się trener, to jest gorzej. Zapytany o to, czy chciałby trenować z kimś innym, odparł: Słów Wolnego nie chciał podważać Klemens Murańka. On niedawno stał na podium zawodów Pucharu Kontynentalnego, zajmując trzecie miejsce w Garmisch-Partenkirchen. Teraz w Wiśle zakwalifikował się po raz pierwszy od dwóch lat do konkursu Pucharu Świata. W kwalifikacjach był 38. - Nie wiem, czy jest to dobry moment na takie oceny - przyznał Murańka, nawiązując do wypowiedzi Wolnego. - Bywały jednak sytuacje, że zawodnicy nie ufali trenerowi w stu procentach. Trzeba po prostu pracować dalej - dodał. David Jiroutek, trener kadry B, był zaskoczony zarzutami skoczków. Powiedział, że słyszy o nich po raz pierwszy. - Współpraca z zawodnikami jest normalna. Pierwszy raz słyszę o jakiś pretensjach. W ogóle nie wiem, co teraz powiedzieć. To jest dla mnie zaskoczenie - mówił wyraźnie zaskoczony Czech. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport