Paweł Wąsek w tym sezonie skacze najlepiej z Polaków. Poprawa jego formy dawała nadzieję na to, że skoczek po raz pierwszy w swojej karierze stanie indywidualnie na podium Pucharu Świata. Na razie jednak zawodnik skupia się przede wszystkim na mistrzostwach świata, które wciąż trwają. Fatalny moment na mistrzostwach świata. Faworyt "wycięty", jest reakcja Paweł Wąsek o pobycie w Trondheim Tomasz Kalemba w rozmowie z Pawłem Wąskiem dla Interii zapytał najpierw o to, czy mimo uzyskania życiowego wyniku, Wąsek nie miał apetytu na więcej. Skoczek powiedział, że jak najbardziej, apetyty były większe, ale same skoki nie zachwycały. "Skoki nie były idealne. Pojawiły się w nich błędy, więc tego zabrakło" - stwierdził. Następne pytanie dotyczyło zakwaterowania. Polscy skoczkowie mieszkają z dala od innych ekip. Wydaje się jednak, że to miejsce im odpowiada. "W Planicy też mieliśmy taki system, że mieszkaliśmy gdzie indziej. Znaleźliśmy sobie fajne domki i duże apartamenty, gdzie mogliśmy spokojnie sobie mieszkać. Tu też mamy fajne miejsce, duże apartamenty, to jest dla nas najważniejsze, żeby móc się z tym całym sprzętem pomieścić i jeszcze się poruszać po tym pokoju, więc na to na pewno nie możemy narzekać. Mamy swoich kucharzy, którzy bardzo dobrze nam gotują, więc przygotowani jesteśmy bardzo dobrze" - zapewniał Wąsek. Paweł Wąsek czeka na "przyjemniejszą część mistrzostw" Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy podobnie jak wielu innych skoczków Paweł Wąsek nie może doczekać się już startów na dużej skoczni i czy właśnie nie zaczyna się dla niego "przyjemniejsza część mistrzostw". "Zdecydowanie tak. Każdy z nas skacze na nartach, żeby skakać jak najdalej, więc wiadomo, na tych większych skoczniach ma się po prostu więcej frajdy i mam nadzieję, że będziemy wszyscy czerpać z tego dużo radości" - stwierdził. Burza po konkursie w Trondheim, Niemiec na celowniku. A Polak murem za nim Widać było, że Wąsek osiągał coraz lepsze wyniki w kolejnych skokach w Trondheim - najlepiej poszło mu w samym konkursie. Jak wyjawił, miał problemy, by odnaleźć się na początku w pozycji dojazdowej. Kiedy udało im się rozwiązać problem i odzyskać kontrolę, z każdym skokiem aktualny lider polskiej kadry zyskiwał więcej pewności siebie. Ostatnia kwestia dotyczyła znakomitego wyniku Mariusa Lindvika, który choć nie miał dobrego sezonu, został mistrzem świata na normalnej skoczni. "To są zawody. Wszystko się może zdarzyć. Na pewno poziom będzie bardzo wysoki, no bo każdy się przygotowywał do tej imprezy, ale to jest sport, zawsze jakieś niespodzianki mogą się zdarzyć" - mówił z optymizmem Paweł Wąsek.