Niedzielnego (nocnego) konkursu Pucharu Świata w Sapporo nie wygrał Austriak. Żaden z nich nie uplasował się nawet na podium, które należało do Ryoyu Kobayashiego i dwóch Norwegów: Mariusa Lindvika i Johana Andre Forfanga. Najlepiej z Austriaków zaprezentował się Daniel Tschofenig, który zajął czwarte miejsce. Piąty był Stefan Kraft, a szósty Jan Hoerl. Mimo wszystko to właśnie ta trójka miała po tym konkursie prawdopodobnie największe powody do zadowolenia. Austriacy mogą świętować. To już przesądzone Było już przesądzone, że w tym sezonie Austriacy zdobędą Puchar Narodów. Teraz wykonali kolejny krok ku temu, aby ten sezon był doskonały. I już jest. Wiadomo bowiem, że na jeden z nich na pewno zdobędzie Kryształową Kulę. W tym momencie w walce o Kryształową Kulę liczy się już tylko trzech zawodników. Daniel Tschofenig (1606) zajmuje 1. miejsce i ma 183 punkty przewagi nad Janem Hoerlem (1423). Za ich plecami czai się Stefan Kraft (1027), który najpewniej odda trofeum jednemu ze swoich rodaków. Czwarte miejsce w tym momencie należy do Johana Andre Forfanga, który do Krafta traci zaledwie 72 punkty. Norwegowi pozostała już raczej tylko walka o to, aby strącić Krafta z podium i tym samym rozdzielić w klasyfikacji niesamowicie dysponowanych Austriaków. Teraz przed nami mistrzostwa świata w Trondheim. Później wróci ostatni etap Pucharu Świata, a w nim konkursy w: Oslo Vikersund, Lahti i Planicy. Łącznie będzie ich osiem. Ten ostatni zaplanowany jest na 30 marca 2025 roku. Przełomowy konkurs Stocha. Pierwszy taki w sezonie. Sensacyjne podium w Sapporo