Sezon 2023/24 Pucharu Świata nie jest udany dla polskich skoczków. Łącznie "Biało-Czerwoni" wywalczyli w czasie całej kampanii prawie cztery razy mniej punktów od liderujących w Pucharze Narodów Austriaków. W tym zestawieniu nasza reprezentacja plasuje się dopiero na szóstej pozycji. Indywidualnie Polacy w klasyfikacji generalnej kończącego się powoli sezonu zajmują odległe pozycje. Żaden z naszych skoczków nie jest nawet w czołowej "20" tego zestawienia. Tak słabej kampanii w skokach w wykonaniu reprezentantów Polski nie było od lat. Jeszcze w poprzedniej kampanii sytuacja polskich skoczków wyglądała inaczej, a kilka lat temu diametralnie odmiennie. Wróćmy do sezonu 2017/18, kiedy to nasi zawodnicy regularnie stali na podiach Pucharu Świata. Prym wiódł wtedy przede wszystkim Kamil Stoch, który m.in. z dorobkiem 1443 punktów triumfował w klasyfikacji generalnej cyklu oraz Turnieju Czterech Skoczni z kompletem czterech wygranych zawodów. Wówczas sam trzykrotny indywidualny mistrz olimpijski trzynaście razy stał na podium zawodów PŚ, z czego aż dziewięciokrotnie zwyciężył. Fatalny występ Polaków z Trondheim. Lepszy nawet outsider. Zrównali polskich skoczków z ziemią To był ostatni taki konkurs w wykonaniu Polaków w PŚ. Kamil Stoch i Dawid Kubacki na podium, nokaut zwycięzcy Ostatni raz sytuacja, w której dwaj Polacy stanęli na najwyższych stopniach podium Pucharu Świata miała miejsce dokładnie 13 marca 2018 roku. Wtedy na obiekcie Lysgardsbakken odbył się konkurs w norweskim Lillehammer w ramach cyklu Raw Air. We wspomnianych zawodach Kamil Stoch zwyciężył, wyprzedzając Dawida Kubackiego i Norwega Roberta Johanssona. Dla skoczka z Zębu było to w tamtym momencie szóste zwycięstwo w sezonie 2017/18 i ogółem 28. w całej karierze. Kubacki uzyskał wówczas drugie i zarazem ostatnie podium w kampanii (był też trzeci w jednym z konkursów). Stoch w Lillehammer dwukrotnie przekroczył rozmiar skoczni w swoich próbach (HS 140), uzyskując odpowiednio 140,5 m oraz 141 m. W klasyfikacji końcowej konkursu Kamil Stoch uzyskał 306,4 pkt i aż o 27,7 pkt wyprzedził kolegę z reprezentacji. Warto przypomnieć, że wówczas w konkursie PŚ w Lillehammer aż trzech Polaków ukończyło zmagania w najlepszej dziesiątce. Na dziewiątym miejscu został sklasyfikowany Stefan Hula. Łącznie punktowało i jednocześnie w czołowej "20" było wtedy pięciu Polaków, bowiem 14. był Piotr Żyła, a 20. Jakub Wolny. Niewiele zabrakło, żeby punkty wywalczył komplet Polaków, gdyż na 31. pozycji uplasował się Maciej Kot. W historii konkursów Pucharu Świata tylko czterokrotnie zdarzyło się, że dwa najlepsze miejsca zajęli Polacy. Oprócz wspomnianych zawodów z Lillehammer w 2018 roku tak było jeszcze dwukrotnie w XXI wieku oraz raz w XX w. W premierowym sezonie Pucharu Świata - w kampanii 1979/80 w Zakopanem na Wielkiej Krokwi triumfował Piotr Fijas, który wyprzedził Stanisława Bobaka. Kolejna taka sytuacja sytuacja miała miejsce dopiero 21 grudnia 2013 roku, a wtedy w Engelbergu wygrał sensacyjnie Jan Zioboro, wyprzedzając Kamila Stocha. W 2016 roku (11 grudnia) w Lillehammer triumfował Stoch, który o 0,6 pkt był lepszy od Macieja Kota. Wielka zapaść Kamila Stocha. Tak źle nie było od 15 lat