Na starcie niedzielnego konkursu duetów w Rasnovie stanęło 14 zespołów, w tym Polacy. Sztab szkoleniowy postawił na Kacpra Juroszka i Tomasza Pilcha, którzy dzień wcześniej w zawodach indywidualnych zajęli kolejno 14. i 12. miejsce, plasując się najwyżej z "Biało-Czerwonych" startujących w Rumunii. Skoki narciarskie. Juroszek błysnął, Pilch zepsuł skok Jako pierwszy skok oddał Juroszek, który skoczył 93 m i dał Polakom czwartą pozycję, za Amerykanami, Niemcami i Austriakami. Gdy wydawało się, że w drugiej próbie "Biało-Czerwoni" przeprowadzą atak na podium, swoją próbę zepsuł Pilch, a odległość 89,5 m dała naszym zawodnikom siódmą pozycję po pierwszej serii. Do drugiej odsłony rywalizacji awansowało 12 najlepszych ekip, a w najlepszej sytuacji byli Słoweńcy, którzy prowadzili po dobrym skoku Maksima Bartolja (91,5 m) i fenomenalnej próbie Zigi Jelara (99 m). Konkurs duetów w Rasnovie. Słabe skoki Polaków Juroszek w drugiej serii obronił siódmą pozycję. 21-latek skoczył 88,5 m, czyli metr bliżej od reprezentującego Stany Zjednoczone Caseya Larsona, który dał swojej drużynie wysokie, szóste miejsce. Błysnął Karl Geiger, który lądował na 97 m i pomógł Niemcom wyprzedzić Słoweńców. Jeszcze słabiej niż w pierwszej serii spisał się Pilch, który w trudnych warunkach osiągnął zaledwie 84 m. Przed serią finałową, której, podobnie jak drugiej serii, towarzyszyły intensywne opady deszczu, Polacy utrzymywali się na siódmej pozycji. Po czterech dobrych skokach Karla Geigera i Andreasa Wellingera prowadzili Niemcy, wyprzedzając Maksima Bartolja i Zigi Jelara ze Słowenii oraz Kristoffera Eriksena Sundala i Daniela Andre Tandego z Norwegii. Skoki narciarskie. Niemcy najlepsi w Rasnovie Do serii finałowej przystąpiło osiem najlepszych duetów. Ponownie jako pierwszy z "Biało-Czerwonych" zaprezentował się Juroszek, który oddał poprawny skok na odległość 93,5 m, co w porównaniu ze skaczączymi po nich rywalami, można było uznać za świetny wynik. Z racji, że Larson osiągnął zaledwie 86,5 m, a Simon Amman lądował tylko 1,5 m dalej od Amerykanina, Polacy zdołali wyprzedzić Amerykanów oraz Szwajcarów i przed ostatnią rundą skoków zajmowali piąte miejsce. Prowadzenie utrzymali Niemcy, którzy wyprzedzali Słoweńców i Austriaków. Pilch stanął więc przed trudnym zadaniem obrony piątej pozycji. Andrew Urlaub rzucił poważne wyzwanie Polakowi, osiągając 91,5 m. Ten odpowiedział skokiem na 93 m, dzięki czemu "Biało-Czerwoni" utrzymali piąte miejsce. Kapitalnym skokiem na 98 m popisał się Clemens Aigner, ale to było za mało na Zigę Jelara, który osiągnął 99,5 m i wyprowadził swoją drużynę na pierwsze miejsce. Austriaków i Słoweńców pogodził Andreas Wellinger, który lądował na 99,5 m i przypieczętował zwycięstwo Niemców. Czwarte miejsce zajęli Norwegowie, piąte Polacy, szóste Amerykanie, siódme Szwajcarzy, a ósme Japończycy.