Bez Dawida Kubackiego, który z powodów osobistych zakończył przedwcześnie sezon w Pucharze Świata, reprezentacja Polski wystartowała w Lahti w składzie Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch. Trener Thomas Thurnbichler postanowił, że dwójka młodych skoczków Tomasz Pilch i Jan Habdas "drużynówkę" obejrzy z boku. Skoki narciarskie: Katastrofalny skok Prevca, kłopoty Norwegów Na starcie zobaczyliśmy dziesięć drużyn. Pierwszym z "Biało-Czerwonych" był Żyła, który w swojej pierwszej próbie osiągnął 119 metrów, co dało naszej drużynie czwartą lokatę po pierwszej kolejce. I choć kolejny w naszym zespole Paweł Wąsek wylądował cztery metry bliżej, to jednak katastrofalną próbę, na odległość 95 metrów, zaliczył Domen Prevc i wskoczyliśmy na trzecią lokatę. Ogromne problemy mieli również Norwegowie. Daniel Andre Tante skoczył 101 metrów i wraz z kolegami zajmowali dopiero ósmą pozycję na półmetku pierwszej serii. Bardzo dobrze spisał się Aleksander Zniszczoł, który osiągnął 123 metry. Jednak chwilę później Timi Zajc skoczył aż jedenaście metrów dalej i sporo odrobił do naszej drużyny! Mimo to Polacy pozostali na trzecie pozycji, choć nasza strata do prowadzących Austriaków wynosiła już 22,9 punktu. Zdecydowanie najlepiej w naszym zespole spisał się Kamil Stoch, który skoczył 128,5 metra, wyprzedzając Niemców. Głównie dzięki niemu na półmetku plasowaliśmy się na drugiej pozycji, 24 punktów za Austrią. Do walki o podium wrócili Słoweńcy i Norwegowie, którzy nadrobili straty po fatalnych próbach z początku konkursu, co zwiastowało spore emocje w drugiej rundzie. Czytaj także: Ustanowił rekord kraju na mamucie. Wciąż czeka na punkty PŚ PŚ w Lahti: Piotr Żyła odpalił "petardę" Znakomicie zaczęła się dla nas druga seria. Piotr Żyła skoczył 132 metry, do tego w znakomitym stylu, dzięki czemu nasza przewaga nad Niemcami, którzy na półmetku byli na trzeciej pozycji, wzrosła do 38 punktów! Udało nam się odrobić też prawie osiem punktów do prowadzących Austriaków, dzięki czemu nadal mogliśmy myśleć o zwycięstwie. Na trzecie miejsce wskoczyli Słoweńcy, ale ich strata była dość pokaźna. 122,5 metra osiągnął w swojej drugiej próbie Wąsek i nasza przewaga nad Słowenią stopniała do 17 punktów, ale... Michael Hayboeck z Austrii skoczył tylko 116 metrów i do Austriaków traciliśmy już tylko niespełna 13 punktów. Zniszczoł w swojej drugiej próbie skoczył 120,5 metra, ale niestety chwilę później Jan Hoerl wylądował 9,5 metra dalej. Rywale odskoczyli nam na prawie 30 punktów i kwestia wygranej zdawała się rozstrzygnięta. W ostatniej serii Kamil Stoch osiągnął 123 metry, co niestety nie pozwoliło utrzymać nam drugiej pozycję w konkursie. Polak przegrał z Anże Laniskiem i ostatecznie to Słoweńcy uplasowali się na drugiej pozycji, natomiast "Biało-Czerwoni" stanęli na najniższym stopniu podium. Bezkonkurencyjni okazali się Austriacy, których wygraną spuentował Stefan Kraft.