W kwalifikacjach nadzieje na dobry wynik rozbudził Dawid Kubacki, gdy po skoku na odległość 136 m długo pozostawał wiceliderem. Dzień wcześniej mówił z entuzjazmem, że wróciła powtarzalność na progu i to musi przynieść dobre efekty. W sobotę był w konkursie ósmy. Tym razem w pierwszej serii zaliczył ledwie 118 m, co dało mu 26. lokatę. Jedno miejsce przed nim na półmetku zameldował się Kamil Stoch (119,5 m). Najlepszym z Polaków w pierwszej serii okazał się Aleksander Zniszczoł, który osiągnął 129 m i plasował się na 9. pozycji. Apetyty na drugi, jeszcze lepszy skok w jego wykonaniu, mieliśmy ogromne. Polak wypalił na wizji bez zastanowienia. "Wstyd". Emocje wzięły górę, powinien się hamować Sapporo surowe dla Polaków. Zniszczoł nie wytrzymał presji, Żyła wykluczony Tymczasem w decydującym rozdaniu Zniszczoł lądował pięć metrów krócej. O obronie miejsca w pierwszej "10" nie było więc mowy. 29-latek okazał się w niedzielę najlepszym z Polaków, ale zakończył rywalizację na 14. pozycji. Kubacki poprawił się o cztery i pół metra (122,5 m), co wystarczyło jedynie na 25. lokatę. Bardziej udaną próbę zaliczył Stoch, uzyskując 128,5 m. Na krótko dało mu to pozycję lidera. Ostatecznie był 18. W pierwszej serii niedzielnego konkursu na Okurayamie wzięło udział nie 50, lecz 48 skoczków. Jednym z dwóch zawodników, którzy nie dotarli na belkę startową, był niestety Piotr Żyła. Polak został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. Los "Wewióra" podzielił Słoweniec Timi Zajc. A później, na półmetku zmagań, także Estończyk Artti Aigro. Na domiar złego powtórzyła się sytuacja z soboty - oprócz Żyły w serii finałowej zabrakło również Klemensa Murańki. Skoczył 108 m, ledwie metr dalej niż w próbie kwalifikacyjnej. Ostatecznie został sklasyfikowany na 44. pozycji. Dawid Kubacki najlepszy z Polaków, ale to nie on był gwiazdą. "To robi wrażenie" Tuż przed Murańką uplasował się Noriaki Kasai (107,5 m). Japończyk może mieć satysfakcję, że drugi dzień z rzędu przebrnął przez kwalifikacje i śrubuje swoje rekordowe osiągnięcie. Jest najstarszym skoczkiem, jaki wziął udział w punktowanej fazie zawodów PŚ. Awansował do pierwszej serii, mając 51 lat, 8 miesięcy i 12 dni. Bezkonkurencyjny okazał się tym razem Słoweniec Domen Prevc. Nie miał sobie równych w obu seriach i stanął na najwyższym stopniu podium po niemal pięciu latach przerwy. Triumf na Okurayamie zapewniły mu skoki na odległość 136,5 oraz 139,5 m. Tuż za nim uplasowali się Japończyk Ryoyu Kobayashi (strata 3,8 pkt) i Norweg Kristoffer Eriksen Sundal (11,9 pkt.). Prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ utrzymał Austriak Stefan Kraft (1386 pkt.). Dwa kolejne miejsca zajmują R. Kobayashi (1181 pkt.) i Niemiec Andreas Wellinger (1102 pkt.). Najlepszy dorobek wśród Polaków zachowuje 23. Zniszczoł (224 pkt.)