Dla polskich skoczków mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Tauplitz/Bad Mitterndorf były jedną z ostatnich szans na "uratowanie" trwającego sezonu. "Biało-Czerwoni" w Pucharze Świata regularnie bowiem zawodzą i indywidualnie jeszcze żaden z nich nie zameldował się w czołowej dziesiątce konkursu. Rywalizacja na mamuciej skoczni w Kulm stała się więc okazją do powetowania sobie nieudanych ostatnich tygodni i złapania "wiatru" w żagle na drugą część sezonu. Powody do zadowolenia ma Piotr Żyła, który zakończył zmagania indywidualne na wysokim, szóstym miejscu. 12. był Aleksander Zniszczoł, który już podczas PolSKIego Turnieju pokazywał, że jest w coraz lepszej formie. Dawid Kubacki został sklasyfikowany na 24. lokacie, z kolei Paweł Wąsek na 29. Nie startował Kamil Stoch, który do kadry wrócił na zawody drużynowe. Te "Biało-Czerwoni" po dyskwalifikacji Zniszczoła zakończyli na ósmej pozycji. Polscy kibice mają więc prawo już po raz kolejny w tym sezonie czuć rozczarowanie. Rozżalenia nie ukrywał też Thomas Thurnbichler, który w rozmowie z Interią odniósł się do występu swoich podopiecznych, w tym fatalnego skoku Piotra Żyły w drugiej serii "drużynówki". "Piotrek miał dzisiaj słabszy dzień. Muszę jednak zdecydowanie powiedzieć, że w naprawdę dobrej formie jest Olek. Wykonuje niesamowitą pracę. Kamil dzisiaj też zrobił krok naprzód. To było mu bardzo potrzebne. Dawid wciąż się męczy. Na mniejszych skoczniach będzie mu na pewno łatwiej niż na tej do lotów" - stwierdził. Tego się nie spodziewali, Horngacher ogłasza. Zaskoczenie wśród Niemców Thomas Thurnbichler zostaje w polskiej kadrze? Rafał Kot nie ma wątpliwości Austriak zadeklarował również wiarę w to, że jeszcze w bieżącym sezonie polscy skoczkowie włączą się do walki o podium podczas konkursów indywidualnych. Nawet jeśli ta sztuka nie uda się "Biało-Czerwonym", wydaje się, że pozycja Thurnbichlera jest niezagrożona. Tak wynika ze słów Rafała Kota, którego w rozmowie z nowiny24.pl zapytano o to, czy Austriak powinien po zakończeniu sezonu odejść z polskiej kadry. Kot, który zasiada w zarządzie Polskiego Związku Narciarskiego, zaznaczył, że w PZN panuje zgodność co do tego, że Thurnbichler powinien prowadzić "Biało-Czerwonych" także w kolejnym sezonie. Zdaniem Kota austriacki szkoleniowiec miał dobre intencje i narzucił swoim zawodnikom mocne treningi, co niestety odbiło się na dyspozycji liderów: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, którzy z racji wieku nie znoszą już tak dobrze cięższych zajęć. "Trzeba będzie wszystko zrewidować, abyśmy mogli odbudować pozycję polskich skoków. Trzeba będzie pewnie wprowadzić luźniejsze treningi dla starszych zawodników, mocniejsze dla młodszych" - stwierdził były fizjoterapeuta kadry. To koniec. Norweg wysłał wiadomość. "Moje ciało już nie daje rady"