Cierpliwość trenera Michala Doleżala trwała bardzo długo, ale wobec niekończących się słabych i bardzo słabych występów Macieja Kota, w końcu Czech zdecydował się na radykalną decyzję. Pod koniec stycznia, po zawodach w Zakopanem, szkoleniowiec Orłów postanowił, że Kot oraz Stefan Hula zostaną przesunięci do Pucharu Kontynentalnego, zaś Jakub Wolny miał skupić się na treningach w Polsce. Ten ostatni już zdążył wrócić do kadry A, tymczasem Kot i Hula wciąż pozostają na zapleczu. O ile weteran naszej kadry cały czas zawodzi, tak Kot w miniony weekend niespodziewanie wrócił do wygrywania. W sobotę i w niedzielę zwyciężył w dwóch konkursach indywidualnych na olimpijskiej skoczni w Predazzo, wysyłając sygnał, że polskie skoki wciąż mogą mieć z niego pociechę. Miesiące rozczarowań sprawiły, że mimo niewątpliwego sukcesu, Kot stara się twardo stąpać po zmieni. Tym bardziej, że sam nie ma pewności, czy notorycznie popełniane błędy udało się na dobre wyeliminować, czy jednak nadal będą spędzały mu sen z powiek. Niepewność jest tym większa, że dzisiaj Kot wcale nie skacze prawidłową techniką, co sam zawodnik przyznał w rozmowie z tvpsport.pl. Gdy bowiem starał się stosować idealny wzorzec, nie był w stanie zapanować nad swoim ciałem tuż po wyjściu z progu i, w jednej chwili, zaczynało go skręcać. Dlatego Kot podjął niecodzienne rozwiązanie: - Ostatnio stwierdziłem, że może jednak lepiej skakać nieprawidłową techniką, ale daleko. Zmieniłem coś, co chyba nie jest zgodne ze wzorcem, ale u mnie działa pozytywnie. Stwierdziłem, że wolę skakać daleko niż prawidłowo - powiedział skoczek. Z wypowiedzi Kota wynika, że zawodnik szykuje się na powrót do karuzeli Pucharu Świata na turniej Raw Air. Na razie pozostanie w Pucharze Kontynentalnym, gdzie w najbliższy weekend w Renie (29 lutego-1 marca) jego celem będzie ustabilizowanie dyspozycji, by powrót do elity nie okazał się klapą. Reprezentant dodatkowo stoi przed szansą, by z myślą o prestiżowym turnieju w Skandynawii przyczynić się do wywalczenia dodatkowego miejsca w PŚ. - Myślę, że kwota siedmiu zawodników na cały Raw Air to gra warta świeczki. Całej drużynie na tym zależy, więc mógłbym też zrobić coś dobrego dla zespołu - wyjaśnił Kot. Tym samym miejsce w kadrze A zachował Paweł Wąsek, który w dniach 28 lutego - 1 marca wystąpi w PŚ w Lahti. - To sprawiedliwe, że dostał kolejną szansę. Ostatnio skakał lepiej ode mnie i to też braliśmy pod uwagę. Obaj na tym skorzystamy - dodał Kot na łamach tvpsport.pl. Art