Z racji, że w sobotę silne podmuchy wiatru storpedowały plany organizatorów konkursu w Vikersund i zmusiły ich do przełożenia zawodów na niedzielę, skoczkowie na obiekcie mamucim musieli stawić się już przedpołudniem. Jednoseryjny konkurs wygrał Stefan Kraft, drugi był Daniel Huber, a trzeci Domen Prevc. Najwyżej sklasyfikowany z Polaków był Aleksander Zniszczoł, który został sklasyfikowany na 10. pozycji. Kilka godziny później przeprowadzono trzyseryjny finał Raw Air. W pierwszej serii swoje skoki oddawało 30 najlepszych zawodników cyklu, w drugiej wystąpi czołowa "20" pierwszej serii konkursowej, z kolei w finale weźmie udział 10 skoczków z najwyższymi notami po dwóch seriach. Na starcie popołudniowych zawodów stanęło czterech Polaków. Kamil Stoch skoczył zaledwie 105 m, Dawid Kubacki 146, z kolei Piotr Żyła 184,5. Najbardziej doświadczonych "Biało-Czerwonych" zabrakło w drugiej serii, do której pewnie awansował Aleksander Zniszczoł. Lider polskiej kadry poszybował na 243 m, poprawił tym samym rekord życiowy i po pierwszej serii był czwarty. Szalony lot, dramatyczny upadek. Fatalne sceny w Vikersund Piotr Żyła może nie wystartować w Planicy? Decyzja wciąż nie zapadła Po pierwszej serii przed kamerą Eurosportu stanął Żyła, który został sklasyfikowany na 26. pozycji. Doświadczonego skoczka zapytano o to, czy udzielał porad Zniszczołowi, który popisał się kapitalnym pierwszym skokiem. "Nie wiem, trudno powiedzieć, trzeba jego zapytać, czy korzystał, czy nie. Widać, że miał z tego frajdę i to go cieszyło" - odpowiedział. Podczas rozmowy poruszono też temat ostatniej dyspozycji Żyły, który najwyraźniej stracił zapał do skakania, co też przekładało się na jego wyniku. "Wewiór" zasugerował też, że jego udział w finale sezonu Pucharu Świata stoi pod dużym znakiem zapytania. "Nie wiem co z tą Planicą. Coś trener mówił, że widzi, że jestem przemęczony. Z drugiej strony fajnie tam jechać, chociaż dla tej atmosfery. Jak znajdzie się resztki motywacji to będzie całkiem fajnie" - zaznaczył. Małysz rozważa zwolnienie trenera skoczków. Jest już potencjalny następca