Piotr Żyła zanotował wielki awans w sobotnim konkursie PŚ w Willingen. Po pierwszej serii był jedenasty, a zakończył zawody na czwartym miejscu. Przed kamerami Eurosportu pokazał swoje zadowolenie, choć czuł też pewien niedosyt. - Wczoraj nie udało się rozskakać na tej skoczni, dziś były tylko kwalifikacje i od razu konkurs. Jestem zadowolony, dość szybko złapałem czucie. Ten drugi skok był naprawdę dobry. Pierwszy oddałem trochę "na czucie" - powiedział. Piotr Żyła musi zachowywać spokój. "Nie mogę chcieć za dużo" Przed rundą finałową tracił do czwartego Krafta jedynie 2,7 pkt i wykorzystał to doskonale. - Tam było dość ciasno. Trochę za pierwsza trójka odskoczyła za mocno - przyznał. - Nie mogę chcieć za dużo za jednym zamachem, trzeba wszystko powoli budować i trafić w dobry moment. Jak chcę uwolnić zbyt dużo energii, to później idzie jak w kwalifikacjach (121 metrów i 25. miejsce - przyp. red) - dodał. Został także zapytany o świetną atmosferę pod skocznią w Willingen. Pojawiły się ponad 23 tysiące kibiców. - Na pewno fajnie, że tyle ludzi przyszło i dopingują nas. Dobrze się skacze przy takiej publiczności, to fajny bodziec. Trudno przejść przy fanach, bo trybuny znajdują się blisko nas, nie są tak "zabudowane" jak w Zakopanem - zakończył.