- Szczególnie zadowolony jestem z drugiego mojego skoku. On był z mojego lepszego repertuaru. Na tę chwilę nie jestem w stanie lepiej skoczyć. Oj, jak dawno tak dobrze nie skoczyłem! - cieszył się po locie na 130,5 metra Piotr Żyła. Chwalił decyzję FIS-u o dopuszczeniu do Pucharu Świata możliwości lądowania na igelicie. - Jestem zadowolony z inauguracji Pucharu Świata na igelicie. Mieliśmy równe lądowisko, a robienie telemarku na robionym na siłę w listopadzie śniegu było zawsze ryzykowne. Po jednym z nich upadłem, byłem cały poharatany i nawet tego momentu nie pamiętam, bo wówczas film mi się urwał. A w tych warunkach można było "iść" jak na normalnym śniegu - porównywał. - Prawdziwy śnieg będziemy mieć za trzy tygodnie w Kuusamo i pewnie czeka nas tam powitalny mróz minus 20 stopni - przewiduje aurę na następny konkurs PŚ. Karnego po złym występie morsowania w tym roku nie przewiduję, chociaż nie wiem, co mi wpadnie do głowy - żartował "Wewiór". Piotr Żyła wyjaśnia przyczyny dyskwalifikacji Kamila Stocha Jak ocenia drugą dyskwalifikację za kombinezon Kamila Stocha? Po zmianie kontrolera wszystkie zasady miały być jasne i tych wykluczeń miało nie być! - Sytuacja jest prosta: każdy ma uszyty kombinezon na limicie, od dwóch do czterech. Wiadomo, że kombinezon podniesie się albo obniży i powstanie nadmierna przestrzeń - tłumaczył. Uważa, że przepis jest sztywno pilnowany przez kontrolera FIS i nic tego nie zmieni. Czy jest jakiś patent na pokonanie Dawida Kubackiego? - W tym momencie nie jest to możliwe. Teraz Dawid jest najlepszy, ale w Kuusamo go pokonam! Nie, no śmieję się - żartował Żyła. Czytaj też: Kibice oburzeni na ceny biletów na PŚ. PZN reaguje. "Bez kobiet byłoby taniej" Czytaj też: Thurnbichler: Walka z wielkimi nacjami będzie ostra. Polska odegra niemałą rolę