Żyła w pierwszej serii sobotniego konkursu w Engelbergu nie radził sobie lepiej niż w kwalifikacjach, ale ostatecznie udało mu się na 19. miejscu rozpocząć serię drugą. W drugiej części konkursu sprawa wyglądała już o wiele lepiej. 137 metrów z drugiej serii ostatecznie nie miało znaczenia. Żyła walczy o powrót do formy, ale pokonał go inny rodak. Wielkie emocje na skoczni Piotr Żyła zdyskwalifikowany Po skoku Pawła Wąska w drugiej serii była nadzieja na to, że Piotr Żyła poprawi swoją pozycję. Niestety, tak się nie stało. To właśnie wtedy sędziowie ogłosili, że "Wiewiór" został zdyskwalifikowany za nieodpowiedni kombinezon. Ta decyzja, oprócz punktów Pucharu Świata, pozbawiła też Polaka ważnego i ograniczonego w tym sezonie zasobu - jednego z kombinezonów. To ogromna strata, bo przed skokami pierwszej dziesiątki Żyła zajmował drugie miejsce i mógł poprawić spokojnie swój wynik z pierwszej serii. Komentatorzy Eurosportu stwierdzili jednak, że widzieli na kombinezonie Polaka "dziubek", co mogło wskazywać na to, że jest on za duży. Piotr Żyła po konkursie Żyła mógł zająć ostatecznie 10. miejsce - byłby wtedy najlepszy z Polaków (Wąsek zajął ostatecznie 11. miejsce). W podobnej sytuacji znalazł się Jewhen Marusiak - u Ukraińca również dopatrzono się zbyt dużego kombinezonu. Jak przekazał Kacper Merk z Eurosportu, Piotr Żyła nie chciał rozmawiać z mediami. Dziennikarz stwierdził, że skoczek był wściekły. Żyła zacisnął pięść, a potem nagła dyskwalifikacja. Wielka dramaturgia w Engelbergu Kombinezon sprawiał Żyle problemy już w poprzednim sezonie. Podczas weekendu w Sapporo w lutym 2024 roku Polak nie radził sobie najlepiej na skoczni, a potem sędziowie postanowili zdyskwalifikować go za zbyt krótkie rękawy kombinezonu.