Okazja spotkania z mistrzem świata w 2021 roku z Oberstdorfu była niecodzienna. W Wiśle na wystawie klocków Lego 35-letni skoczek odsłonił własną podobiznę naturalnej wielkości. Potrzeba było na nią 70 tysięcy klocków. Następny sezon zapowiada się ciekawie. Polacy mają przecież nowego trenera: Thomas Thurnbichler w kwietniu zastąpił Czecha Michala Dolezala, z którym polska federacja nie przedłużyła wygasającego kontraktu. W zeszłym sezonie Thurnbichler był asystentem głównego trenera austriackiej kadry Andreasa Widhoelzla. Austriacy mieli lepszy sezon niż Polacy: ich ekipa triumfowała w Pucharze Narodów, a indywidualnie najlepszy w Pucharze Świata był piąty w klasyfikacji Stefan Kraft. W igrzyskach w Pekinie natomiast zdobyli złoty medal drużynowo, a indywidualnie na normalnym obiekcie srebro wywalczył Manuel Fettner. Paweł Czado: Rozmawiał już pan z nowym trenerem? Piotr Żyła: - Tak. Mieliśmy już dwa spotkania on-line i jedno na żywo kiedy przyjechał do nas na trening i pokazać jak powinniśmy trenować. Jak wrażenia? - Bardzo pozytywne. Jestem zadowolony z zaangażowania. Przypuszczam, że nie będzie szczególnie dużo zmian. Tak naprawdę stosowaliśmy system austriacki. Piotr Żyła: Nie ma znaczenia ile ma się lat Mówi pan o sposobie przygotowań, sposobie trenowania? - Tak, tak... Nadal będziemy mieli taki. Czeka nas ciężki, intensywny trening przygotowawczy, to mi odpowiada. CZYTAJ TAKŻE: Ukraińscy hokeiści w Polsce: "Chcemy przynieść rodakom trochę szczęścia i dumy" Zmiana szkoleniowca wywołuje u pana ciekawość jak to będzie czy tylu ich pan już przeżył, że emocje nie są tak wielkie? - Znam te skoki na tyle, że nie będę się nad tym bardzo zastanawiał. Grunt to robić swoją robotę i wykonywać ją dobrze a trener tak naprawdę jest od tego żeby gdzieś tam w pewnym momentach pilnować żeby wszystko szło dobrymi torami. A fakt, że Thomas Thurnbichler jest młodym trenerem ma znaczenie? Zwykle szkoleniowiec jest starszy od zawodników, teraz jest inaczej [Austriak ma 32 lata, Żyła jest o trzy lata starszy, przyp.aut.] - Myślę, że nie ma. Trenowało się już z młodszymi trenerami, byli tacy w sztabie. To nie ma znaczenia ile się ma lat. Grunt to mieć jeden wspólny cel i do niego dążyć. Ogłoszono oficjalny skład sztabu reprezentacji Polski. Trener was o tym informował? - Nie wiem, ja żyję sobie z dnia na dzień. Nie interesuję się tym co tam piszecie (śmiech). Jakie są pańskie oczekiwania przed nowym sezonem? - Oj, do sezonu to jeszcze daleko... Ale trenujemy cały czas... Piotr Żyła: Z klocków budowałem całe miasteczka Pańska podobizna składa się z około 70 tysięcy klocków. Czy jest możliwe żeby oddał pan tyle skoków? - Ojej... Nie liczyłem! Myślę, że oddałem wiele skoków, ale czy aż tyle nie wiem. CO sam budowałem w dzieciństwie z klocków? Głównie skocznie, zamki pirackie, posterunki policji albo remizy strażackie (śmiech). Miałem całe miasteczka pobudowane. Potem klocki poszły do wiaderka. Miało się z nich coś jeszcze składać ale jakoś tak brakło czasu. Potem syn przejął resztki, które zostały, ale wiadomo, że lepiej nowe z instrukcją składać (uśmiech). Praca nad podobizną była z panem konsultowana? Czy raczej to niespodzianka? - Niespodzianka. Nie wiedziałem jak to będzie wyglądać, nie miałem żadnych wyobrażeń. Ale jestem pozytywnie zaskoczony, że tak fajnie wyszło. Detale, narty, kask - są dobrze odwzorowane. rozmawiał i notował: Paweł Czado