Piotr Żyła, jak większość naszych skoczków narciarskich zanotował słaby sezon. 37-latek miewał wysoki, ale brakowało mu stabilizacji. Jednego dnia potrafił skakać jak szalony, by drugiego plątać w ogonie stawki. W Planicy było podobnie. Był objawieniem w kadrze skoczków. Wspaniale zakończył sezon Piotr Żyła szalał w Planicy. "Popłynąłem trochę za dużo" W czwartek Żyła fruwał bardzo daleko i zajął drugie miejsce w kwalifikacjach. W niedzielę znowu sobie poszalał, skacząc 230 i 240 m. I to wszystko dzień po imprezie na zakończenie sezonu. Jeszcze w czasie Turnieju Czterech Skoczni, kiedy błysnął w jednej serii w Innsbrucku, Żyła mówił, że z formą wyrobi się do wiosny. I słowa dotrzymał. Wiosna dopiero co się zaczęła, a wiślanin zaczął imponować formą. - I jest jak znalazł. Sezon był, jaki był. Raz było lepiej, a raz gorzej. Słabo było u mnie ze stabilnością. Czasem miewałem energię, ale na drugi dzień już mi jej brakowało. Forma przyszła jednak na Planicę - mówił. Piotr Żyła: nie jesteśmy juniorami, żeby nas ciorać Zapytany, czy te spadki energii związane są z wiekiem, odparł: Żyła przyznał, że jemu bardzo przeszkadzała duża ilość zgrupowań. I sygnalizował ten problem trenerom. - Szliśmy jednak według planu. Wierzyliśmy w to, co robiliśmy. Po poprzednim sezonie było duże zaufanie do sztabu. Dlatego robiliśmy tak, jak planowali. Na zgrupowaniu w Lillehammer, tuż przed inauguracją sezonu, stało się jasne, że coś jest nie tak. Chcieli, żebyśmy lepiej wytrzymali trudny sezonu, bo poprzedniej zimy, zabrakło nam trochę sił w końcówce, ale to wszystko poszło w drugą stronę. Zamierzenie było zatem dobre. Niestety początek sezonu to był dramat - tłumaczył. Nasz skoczek zdradził, że rozważny jest scenariusz, w którym nie będzie startował we wszystkich konkursach Pucharu Świata w przyszłym sezonie, tylko będzie się przygotowywał do imprez docelowych. - Wszystko ma być teraz inaczej planowane. Przede wszystkim trener będzie z nami ustalał pewne rzeczy. Po tym sezonie mam ochotę siedzieć w domu przez trzy miesiące. Tak mam dość wszelkich wyjazdów - przyznał. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport