Zawody letniego Grand Prix na skoczni w Szczyrku były dla Thomasa Thurnbiechlera idealną okazją, by sprawdzić formę najważniejszych elementów swojej kadry. Kibicom zgromadzonym na terenie obiektu zaprezentowali się tacy zawodnicy, jak Kamil Stoch, Dawid Kubacki, czy też Piotr Żyła. Oprócz nich swoje skoki oddało sześciu innych reprezentantów Polski, którzy mieli nadzieję, że uda im się zaprezentować z jak najlepszej strony i zaimponują austriackiemu szkoleniowcowi. Finalnie najlepszy w trakcie sobotniego konkursu był Władimir Zografski, który nie miał sobie równych zarówno w obu sesjach treningowych, a także kwalifikacjach. Bułgar potwierdził swoją wysoką formę, ustanawiając w finałowym skoku nowy rekord obiektu w Szczyrku. W trakcie pierwszej serii skoczkowie musieli się zmagać z mocnymi podmuchami wiatru, które utrudniały osiągnięcie satysfakcjonujących odległości. Pomimo niesprzyjających warunków, świetnie poradził sobie Piotr Żyła, który skokiem na odległość 97 metrów przez długi czas przewodził stawce. Czterech skoczków skreślonych z polskiej kadry. Thomas Thurnbiechler zdecydował Finalnie jednak na półmetku rywalizacji prowadzeniem mógł się pochwalić norweski skoczek Robert Johansson, który skoczył równe 100 metrów. Drugie, trzecie i czwarte miejsce zajmowali z kolei reprezentanci Polski - Maciej Kot, Aleksander Zniszczoł oraz Piotr Żyła. Piotr Żyła wylądował na podium. Przyznał, że cieszy go wykonana praca Ten ostatni szczerze przyznał, że warunki w pierwszej serii były bardzo wymagające, co skutecznie utrudniało wyrównaną rywalizację. Piotr Żyła podkreślił, że choć w pierwszej połowie konkursu nie dało się odlecieć, to w drugiej można było wykorzystać wiatr i pofrunąć na naprawdę fajną odległość. Utytułowany 36-latek zaznaczył, że jest bardzo zadowolony z wykonanej pracy. Dodał, że wspólnie z drużyną przygotował się w taki sposób, w jaki chciał, a robota, którą mógł się pochwalić przyniosła wymierny efekt w trakcie konkursu. Chwilę później przed kamerą TVP pojawił się Maciej Kot, który nie ukrywał swojego zadowolenia z oddanych skoków. Podkreślił, że w końcu powiało pod narty i trzeba było to wykorzystać. Polski zawodnik podkreślił, że w skokach trzeba umieć wykorzystać wiatr, jak również szczęście. Dodał, że cieszy go zauważalny progres, zarówno podczas treningów, kwalifikacji, jak również w głównym konkursie. Zaznaczył, że nawet pomimo faktu, że nie udało się stanąć na podium, to on sam jest zadowolony i sobotni konkurs w Szczyrku był udany zarówno dla niego, jak i polskich kibiców. Maciej Kot w rozmowie z TVP Sport otwarcie przyznał, że nie zamierza wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Przekazał, że ważne, by odpowiednio realizować wszelkie założenia, a także dobrze wykonywać swoją pracę, bo ostatnie tygodnie utwierdziły go w przekonaniu, że wspólnie z zespołem obrali dobrą drogę. Sobotnie zawody w Szczyrku wygrał Bułgar, Władimir Zografski, który w drugiej serii dosłownie przeskoczył skocznię. Podium uzupełnili Aleksander Zniszczoł, który w drugiej serii osiągnął 102,5 m oraz Piotr Żyła, który wylądował o pół metra dalej. Na czwartym miejscu zameldował się Maciej Kot. Ostatecznie na 12. lokacie sklasyfikowano Dawida Kubackiego, a na 20 pozycji konkurs zakończył doświadczony Kamil Stoch.