"Trochę czasu mi to zajęło, ale w końcu się udało. Pieter skończył studia licencjackie EWS. Czyli według moich obliczeń, profesorem zostanę w wieku 84 lat. I co ja później będę robił" - napisał 30-letni skoczek. W oczy aż rażą błędy ortograficzne, które doskonale widać w oryginalnej wiadomości, napisanej przez samego Żyłę. I tak słowo "według" zapisał przez "ó", a "późno" przez "u". Nie wiadomo, ile w tym jest niewiedzy, a ile celowości, bowiem ta nieporadność językowa też przyczynia się popularności skoczka, na równi z prezentowaną formą sportową. W komentarzach pod artykułem rozgorzała gorąca dyskusja, czy notoryczne błędy ortograficzne Żyły biorą się z niewiedzy, czy też skoczek popełnia je z premedytacją, czyniąc z nich swój znak rozpoznawczy. Praca licencjacka "Wiewióra" z Wisły została zatytułowana: "Pewność siebie w sporcie na przykładzie reprezentantów Polski kadry narodowej ‘A’ w skokach narciarskich". Tym samym Żyła poszedł w ślady kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego, który w tym roku, także na tej uczelni, ukończył studia pierwszego stopnia, z wyróżnieniem broniąc pracę licencjacką. Droga do uzyskania tytułu w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie zabrała "Lewemu" dziesięć lat. Głośnym echem, z kpinami za naszą zachodnią granicą, odbił się temat pracy piłkarza, poświęconej jemu samemu. W rozprawie zatytułowanej "RL9. Droga do sławy" piłkarz opisał własną karierę. Piotr Żyła, podobnie jak cała reprezentacja naszych skoczków, ma za sobą bardzo udany sezon. W tegorocznych mistrzostwach świata w Lahti "Wiewiór" jako jedyny z Polaków stanął na podium w konkursie indywidualnym. Skoczek zdobył brązowy medal na dużej skoczni. Na starcie tego sezonu nasze "Orły" nie prezentują olśniewającej dyspozycji, ale imprezą docelową są przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Pjongczangu i tam ma przyjść szczyt formy. Art