Tradycyjnie zawodami w Planicy skoczkowie narciarscy zakończyli sezon Pucharu Świata. A ten był wybitnie długi i obfitujący w przeróżne sportowe emocje oraz zwroty akcji. Bohaterem zaskoczeń był m.in. Piotr Żyła. Podczas Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie zajął drugie miejsce, ale prawdziwą "bombę" zrzucił później - w trakcie mistrzostw świata. W konkursie indywidualnym przypuścił atak z wywalczonej w pierwszej serii 13. pozycji, a jego druga daleka próba wywindowała go na czoło tabeli. Dzięki temu mógł cieszyć się tytułem mistrza świata. Niestety, później mierzył się z infekcją i w konsekwencji ze spadkiem formy. "Mistrzostwo świata mogło go wybić z rytmu i niestety chyba tak się stało. Infekcja infekcją, ale od jej początku minęło sporo czasu, a wyniki się nie poprawiają. Robi bardzo dużo błędów, jest niespokojny w locie, taki chaotyczny. To skutkuje utratą wielu metrów, stąd falowanie nart w trakcie lotu i problemy po wyjściu z progu. Zdecydowanie brakuje koncentracji i luzu" - mówił trener Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP Sportowymi Faktami. Kreślił wówczas mało optymistyczny scenariusz. Dziś przyznaje się do pomyłki. Co działo się w kadrze w Planicy? "Jedna z najpiękniejszych historii ostatnich lat" Piotr Żyła zaskoczył Kazimierza Długopolskiego. "Długo nie dowierzałem" Jakby na przekór przewidywaniom Długopolskiego Żyła na koniec raz jeszcze stanął na podium. Zajął trzecie miejsce w konkursie na skoczni mamuciej w Planicy. Co na to trener? Przyjmuje swój błąd i zaznacza, że cieszą go sukcesy Polaków. "Rzeczywiście przewidywałem, że Piotrek nie stanie na podium i niewiele zapowiadało, że skończy zawody w czołowej trójce. Kwalifikacje i treningi w jego wykonaniu odbiegały od ideału. Ja zawsze dobrze życzę naszym reprezentantom, ale trudno jest przełamać kryzys pod koniec sezonu, na mamucich skoczniach i w dodatku, gdy odbywa się impreza za imprezą. W pewnym sensie nasz zawodnik złamał prawa fizyki skoków narciarskich, ale oczywiście nie jestem zmartwiony" - mówi WP Sportowym Faktom. Dodaje, że Piotr miał w Planicy "swój dzień". I że był zaskoczony jego dobrą dyspozycją. Był pełen podziwu dla skoczka. "Muszę się przyznać, że nie spodziewałem się tego po Piotrze Żyle i po zawodach nadal długo nie dowierzałem. Loty narciarskie wymagają przede wszystkim bardzo dobrej techniki i nie wybaczają błędów, które Piotrek popełniał nagminnie. Po wybiciu szybował niespokojnie, tymczasem w tym konkursie było zupełnie inaczej. Ustabilizował sylwetkę i to jest wielka klasa. Rzadko zdarzają się takie sytuacje" - tłumaczy. Niewykluczone, że w oddaniu satysfakcjonującej próby Żyle pomógł... jego charakter. Piękne życzenia od Dawida Kubackiego. Słowa chwytają za serce