W niedzielnej rywalizacji w Klingenthal oglądaliśmy trzech reprezentantów Polski. Do serii finałowej awansował tylko Piotr Żyła, który ostatecznie zajął 14. lokatę. - Dziwnie dzisiaj było - rozpoczął swoją wypowiedź na antenie Eurosportu. - Szczerze to do końca nie wiem, jak to ocenić. Wydawało się, że skoki są OK, ale w powietrzu coś nie chciało lecieć. Jeszcze trochę jestem zakręcony. Chwilę muszę dojść do siebie. - Pogoda jest, jaka jest. Jakieś tam punkty znowu są, ale chciałoby się więcej. Te pięć meterków dalej byłoby optymalnie - dodał. Piotr Żyła: Trzepią tak długo, aż coś znajdą "Wewiór" skomentował też dyskwalifikację Pawła Wąska, u którego stwierdzono nieregulaminowy kombinezon.- Kontrole sprzętu wyglądają teraz trochę inaczej niż wcześniej. Trzepią tak długo, aż coś znajdą. No i u Pawła znaleźli - skwitował. Trzeci z naszych skoczków, Aleksander Zniszczoł, nie zakwalifikował się do drugiej rundy. - Może Engelberg będzie dla nas bardziej szczęśliwy - zastanawiał się Żyła. - Miejmy nadzieję, że te skoki będą ociupinkę dłuższe. Małymi kroczkami trzeba iść do przodu. Duże kroki, jak widać, nie chcą nam na razie wychodzić. Pracujemy dalej i czekamy na wyniki. UKi CZYTAJ TEŻ: Michal Doleżal wyjaśnił dyskwalifikację Pawła Wąska