Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pionierski wynalazek Polaków w skokach. Pierwszy na świecie. Powstanie pod Warszawą

Nowinki technologiczne w skokach narciarskich są równie ważne, co szlifowanie formy przed nowym sezonem. Pionierami w tej dziedzinie są najsilniejsi, czyli rzecz jasna Austriacy, Niemcy, Polacy czy Norwegowie. Z najnowszych wypowiedzi Adama Małysza wynika, że tym razem to właśnie w naszym kraju powstanie wynalazek polskiego projektu, którego żaden inny kraj na świecie jeszcze nie ma. Dzięki niemu Biało-Czerwoni mieliby zyskać przewagę w rywalizacji z najlepszymi.

Adam Małysz
Adam Małysz/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP

Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat skoki narciarskie stały się sportem porównywalnym do Formuły 1, gdzie technologia jest punktem wyjściowym do rywalizacji na torze. Nie nadążasz? Jesteś dublowany. Podobnie jest właśnie w skokach. Na skoczniach świata poza Władimirem Zografskim i Fatihem Ardą Ipcioglu próżno teraz szukać zawodników pokroju Krostoffera Jafsa (Szwecja), Koby Cakadze (Gruzja) czy Martina Mesika (Słowacja), którzy z powodzeniem startowali w Pucharze Świata. Pojedynczych "wyskoków" w tej dyscyplinie jest coraz mniej, a to dlatego, że kluczową rolę zaczął właśnie odgrywać "wyścig zbrojeń". W skokach bez niego nie zaistniejesz, a jeśli chcesz się bić o najważniejsze laury, to musisz też być pionierem. Dlatego też Polacy stworzą pierwszy na świecie tego typu symulator lotu, który śmiało można określić mianem "rewolucji". 

Adam Małysz: Nie możemy być w stu procentach zadowoleni z tego sezonu. WIDEO/PZN/PZN

Skoki narciarskie. Rewolucyjny wynalazek powstanie pod Warszawą

Polacy stworzą tunel aerodynamiczny, który powstanie w wyniku współpracy Polskiego Związku Narciarskiego z Laboratorium Aerodynamiki Środowiskowej Politechniki Krakowskiej i Tomaszem Kossowskim, właścicielem spółki 40ms z Częstochowy i twórcą pomysłu oraz projektu symulatora You Can Fly. Ten symulator lotów, zostanie stworzony... w Strykowie pod Warszawą. Trzeba przyznać, że lokalizacja jest dość nietypowa, ponieważ Stryków do tej pory zupełnie nie kojarzył się ze skokami narciarskimi.

Jak podaje Jakub Balcerski ze Sport.pl, symulator w Strykowie będzie innowacyjny, dlatego, że żadna inna tego typu na świecie nie oddaje lotu tak, jak będzie to robić polski wynalazek, nawet jedyny skośny tunel na świecie, na którym Biało-Czerwoni trenują w Sztokholmie.

"Polski tunel w Strykowie też ma być skośny. Dlatego z miejsca stałby się konkurencją dla tego sztokholmskiego. A według zapowiedzi ma być lepszy, o wiele bardziej udoskonalony. Na pewno nie będzie kopią rozwiązania Szwedów, bo silniki w obu miejscach inaczej dystrybuują powietrze. W dodatku szwedzki obiekt to kilkudziesięcioletni duży horyzontalny tunel badawczy używany przez wojsko, który później został przebudowany do pełnienia nowej funkcji. Zarządzający symulatorem You Can Fly wyraźnie podkreślają, że ich obiekt został od podstaw zaprojektowany, żeby jak najlepiej imitować warunki środowiskowe towarzyszące lotom człowieka w atmosferze, podczas których to on wykorzystuje siłę nośną - czytamy na Sport.pl.

Tunel będzie miał 20 metrów. Warto podkreślić, że w Sztokholmie skoczkowie mogą trenować tylko fazę lotu, ale tu docelowo będą ćwiczyć aż trzy elementy - pozycję dojazdową na rozbiegu, lot i podejście do lądowania. Co zdaje się być kluczowe, zawodnicy będą lecieli w tunelu swobodnie, w przeciwieństwie do konstrukcji w Sztokholmie, gdzie przypina ich się linami wewnątrz tunelu. W Szwecji skoczkowie są ograniczeni zapięciami w kombinezonach, które wywołują też u nich ból i generują sporo zmęczenia w trakcie sesji w tunelu. Z informacji Sport.pl wynika, że w polskim tunelu ten problem zniknie, bo znaleźli na niego sposób. 

Tunel ma powstać po igrzyskach w 2026 roku, ale dlaczego wybrano Stryków?

W maju 2024 uzyskano pozwolenie na budowę tunelu. Ma się rozpocząć do stycznia i potrwać przynajmniej rok. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to po dwunastu lub czternastu miesiącach tunel byłby gotowy do użytku przez profesjonalistów, a po półtora roku do użytku komercjalnego. Z pewnością wielu może dziwić, że na lokalizację tak przełomowej w skokach inwestycji wybrano właśnie Stryków, ale jak się okazuje, udział przy jej ustalaniu miał Adam Małysz, ambasador całego projektu. Co ciekawe rozważano nawet... błonia PGE Narodowego. 

- Pomagałem szukać lokalizacji, gdy jeszcze nie wiadomo było, gdzie to wszystko stanie. W przypadku Stadionu Narodowego rozmawialiśmy wtedy z ministerstwem sportu. W końcu padło na Stryków. Zamiary są takie, żeby to był bardzo innowacyjny obiekt i pierwszy taki tunel na świecie. Myślę, że to, co zostało tam zaplanowane, zaskoczy wszystkich. To będzie przełom w świecie skoków, a nie tylko tunelów aerodynamicznych - powiedział w rozmowie ze Sport.pl prezes PZN.

Stryków wybrano ze względu na to, że logistycznie to dobry punkt z perspektywy klientów z każdej części Polski. Niedaleko znajduje się węzeł Łódź Północ, gdzie łączą się ze sobą autostrady A1 i A2. Ze Strykowa do Warszawy można dojechać w nieco ponad godzinę, a do Gdańska i Krakowa w trzy godziny. Ma być łatwo dostępny dla klientów, bo przecież nie będzie służył jedynie skoczkom. Z tunelu będzie mógł korzystać każdy, bo ma on na siebie zarabiać. Dlatego też obok obiektu ma powstać kawiarnia, restauracja i strefa wypoczynku, a w przyszłości może nawet i hotel.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem