Podczas gdy światowa czołówka skoczków narciarskich i kombinatorów norweskich rywalizuje w dopiero co rozpoczętym Pucharze Świata, Chińczycy skupiają swoją uwagę na zimowych igrzyskach olimpijskich. Te mają odbyć się w Pekinie w 2022 roku. Tamtejszemu związkowi narciarskiemu zależy, aby sportowcy pokazali swoją siłę i mogli włączyć się do walki z najlepszymi. Jeszcze niedawno w mediach pojawiła się wzmianka o postępach prac na placu budowy w Zhangijakou. To właśnie tam powstaje skocznia narciarska, na której rozegra się walka o olimpijskie krążki. Teraz 67 zawodników, reprezentujących skoki narciarskie oraz kombinację norweską, zostało skoszarowanych w Laiyuan, gdzie do czasu igrzysk będą szlifować swoją formę. Przygotowane obiekty do celów szkoleniowych mają być podobne do tych, na których za niecałe dwa lata powalczą sportowcy. Mówi się przede wszystkim o rozwiązaniach najnowszej generacji, które umożliwiają trening na światowym poziomie. Plany szkoleniowe są jednak utrudnione przez sytuację związaną z pandemią koronawirusa, a co za tym idzie rywalizację na zawodach. Z bliska przygotowaniom chińczyków przyglądają się fińscy szkoleniowcy. "Chińska rzeczywistość jest dla nas wszystkich egzotyczna. Na igrzyskach wystąpi przynajmniej jedna skoczkini, ale chcemy też wystawić drużynę męską. Jest tak dużo przeszkód, że jesteśmy pokorni wobec całej tej sytuacji" - powiedział Pekka Niemelae dla portalu Mtvuutiset.fi. Przygotowania do igrzysk to jedno. Po ich zakończeniu coraz częściej mówi się, że Finowie nadal będą wspomagać chińskie skoki. Szkoleniowiec przyznał, że wszystko jest możliwe i dalszy rozwój sportowców może przyspieszyć na tyle, że za jakiś czas dołączą oni do zawodników o najwyższych umiejętnościach. Igrzyska olimpijskie w Pekinie zaplanowano na luty 2022 roku.