W sobotę w Zhangjiakou odbędzie się seria próbna oraz kwalifikacje do pierwszego olimpijskiego konkursu na skoczni normalnej. Skoczkowie narciarscy mają już jednak za sobą pierwsze próby na mniejszym obiekcie. Treningi odbywały się zarówno w czwartek, jak i w piątek. Po trzech piątkowych treningowych seriach Michał Doleżal podjął decyzję o tym, którzy z Polaków wystąpią w sobotę w kwalifikacjach. W rywalizacji wezmą udział: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Stefan Hula. Tym samym szansa na występ przepadła Pawłowi Wąskowi. "Stefan skakał tutaj równiej i lepiej ode mnie od początku. Przyjechałem na igrzyska po to, by rywalizować. Jestem zły na siebie, bo nie pokazałem się z dobrej strony. Będę szukał swoich szans na dużej skoczni" - powiedział najmłodszy z naszych skoczków w reprezentacji olimpijskiej dla serwisu Onet. Kiedy startują Polacy? - Zobacz terminarz! Paweł Wąsek w piątkowych treningach Co poszło nie tak? W czwartek Wąsek skakał najgorzej z Polaków. W pierwszym piątkowym treningu zameldował się na 43. pozycji, skacząc 78,5 m. Był zatem lepszy od Dawida Kubackiego. W drugim treningu był 22. po skoku na 97 m. Wyprzedził tym samym Stefana Hulę, który był 31. Trzeci trening wypadł nieco gorzej - 89,5 m i 24. miejsce. Tym razem również był jednak lepszy od Huli. "W piątek czułem się zdecydowanie lepiej. Dłużej pospałem. Myślałem, że to właśnie złe samopoczucie powodowało, że tak mocno spóźniałem skoki dzień wcześniej. Dlatego nie chciałem nic zmieniać, tylko iść takim trybem, jak poprzedniego dnia. Okazało się, że dalej za późno wychodzę z progu" - ocenił swój występ Paweł Wąsek. Czytaj też: Piotr Żyła po piątkowych treningach: Szału nie ma, biedy też